x

Adam Chrząstowski: Wykluczenia - kontynuacja

Kategoria: Lifestyle - blog    05.12.2019

Pisząc poprzedni felieton poruszający temat wykluczeń w gastronomii, byłem pewien, że temat jest aktualny. Wręcz się tego obawiałem. No i stało się. Dwie poznańskie restauracje postanowiły ograniczyć dostęp do swoich usług dzieciom.

     Adam Chrząstowski. Foto: archiwum prywatne.
Adam Chrząstowski. Foto: archiwum prywatne.
Argumentowały takie posunięcie zniszczeniami, jakie milusińscy poczynili w ich lokalach.
Rzeczywiście koszty napraw, czyszczenia mebli i prania często wielokrotnie przekraczają zysk wypracowany przez biesiadującą rodzinkę. Więcej, rozbrykane maluchy potrafią skutecznie zakłócić posiłek innych gości. Sam pamiętam sytuację sprzed kilku lat, kiedy wybrałem się z rodziną, lecz bez dzieci, do znanej z niedzielnych brunchów restauracji. Mimo że na ten właśnie dzień zatrudniono tam animatorkę i wydzielono kącik zabaw, dzieciaki z wrzaskiem opanowały cały lokal. Wchodziły pod stoły nie tylko własnych rodzin. Kelner, zbierając naczynia, nadepnął na rękę siedzącego pod naszym stołem dziecka. Dopiero w tym momencie interweniowała zwabiona płaczem babcia malca. Wywiązała się awantura między nią a kelnerem. Włączył się do niej mój krewki kuzyn, który nie czuł się komfortowo, gdy co chwilę plątał mu się między nogami rozbrykany sześciolatek.
W tym przypadku zadziałało kilka czynników. Restauracja kierowała swoją ofertę do całych rodzin. Zorganizowała kącik zabaw, aby dać odrobinę luzu rodzicom, ale jedna animatorka nie dała rady zapanować nad sytuacją. Rodzice wybrali to właśnie miejsce, oczekując zapewne, że będą mogli odsapnąć od dzieciaków. Inni, bezdzietni goście, musieli zmierzyć się z oczywistą niedogodnością i zakłóceniem ich niedzielnego obiadu. W efekcie stracili wszyscy.
A cóż się stało po ogłoszeniu, że wymienione na wstępie restauracje nie będą obsługiwały dzieci? Rodzice chcący wybrać się do lokalu ze swoją pociechą poczuli się dyskryminowani niczym Polacy za okupacji niemogący wsiąść do tramwaju z tabliczką Nur für Deutsche. Wielu restauratorów gratulowało poznaniakom odwagi, wytykając opiekunom brak kultury i złe wychowanie swoich latorośli.
Uważam, że nie można generalizować i wrzucać wszystkich chodzących do restauracji z dziećmi do jednego worka. Tak samo jak dorośli, jedne dzieci są uciążliwe, inne nie. Pamiętajmy też o tym, że to rodzic jest odpowiedzialny za małolata. Jeśli jest problem, to rozmawiamy właśnie z nim.
Do tego tematu można i trzeba podejść biznesowo. Jeśli lokalizacja i oferta naszej restauracji jest ukierunkowana na rodziny, bo na przykład w pobliżu znajduje się park lub plac zabaw, to wręcz powinniśmy zachęcić tę właśnie grupę do odwiedzin. W tym przypadku wypada zadbać nie tylko o dziecięce menu i kącik zabaw, ale także wyposażyć lokal w sprzęt, który będzie dla maluchów bezpieczny, trudny do zniszczenia i łatwy do czyszczenia. Jeśli trafi się nam wyjątkowo uciążliwy szkrab, a opiekunowie nie są w stanie go okiełznać, zawsze możemy odmówić obsługi, powołując się na uciążliwość dziecka dla innych gości przebywających w lokalu. Z drugiej strony, jeśli prowadzimy restaurację wysokich lotów i wiemy, że większości gości, do których kierujemy nasz biznes, zależy na spokoju, to nie twórzmy w niej atmosfery przyjaznej dzieciom poprzez oferowanie dziecięcego menu, zabawek, rysowanek i fotelików. Zresztą jedna z rodzimych gwiazdkowych restauracji informuje na swej stronie internetowej, że nie akceptuje rezerwacji z dziećmi poniżej 14. roku życia. Po prostu bardziej zależy im na zabezpieczeniu zadowolenia gości ceniących sobie spokój niż na rodzinach z trudnymi do opanowania maluchami.
Podsumowując: należy być elastycznym i mieć świadomość, że nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich. Nie możemy też popadać w paranoję, bo za chwilę za wykluczone uważać się będą osoby, którym odmówiono wejścia do restauracji ze zwierzętami, na przykład z dogiem niemieckim wielkości cielaka. Bo niby dlaczego nie?

Felieton ukazał się w „Food Service" 10/2019 nr 189.

Autor tekstu: Adam Chrząstowski
O AUTORZE
Adam Chrząstowski
Prezydent Bocuse d’Or Academy Poland, wyróżniony przez Akademię Gastronomiczną nagrodą Mistrz Mistrzów. Prowadzi działalność doradczą i szkoleniową w branży HoReCa (Adam Chrząstowski Consulting), pisze felietony dla magazynu „Food Service”, prowadzi programy kulinarne w Kuchni +.
Był szefem kuchni restauracji Ed Red w Krakowie i w Warszawie, wyróżnionych przez Slow Food Polska oraz przewodniki Michelin i „Gault & Millau”. Współtworzył krakowską restaurację Ancora. Doświadczenie zdobywał na wszystkich szczeblach zawodu kucharza w najlepszych restauracjach w kraju i za granicą. Absolwent filozofii, specjalność – etyka.

Zobacz także

Adam Chrząstowski: Poznań doceniony

W rodzimym światku gastronomicznym zapanowała ostatnio euforia. Ożył temat polskich restauracji w przewodniku Michelin.

Tomasz Źródłowski: Wino jest w porządku, ale... whisky jest szybsza

"Wine is fine, but whiskey’s quicker Suicide is slow with liqueur Take a bottle, drown your sorrows Then it floods away tomorrows" Ozzy Osbourne

Maciej Nowaczyk: W polskim winiarstwie najlepsze jeszcze przed nami

"The best is yet to come" - tytuł utworu Franka Sinatry chyba najlepiej oddaje prognozy dotyczące przyszłości branży winiarskiej w Polsce. Oby się spełniły!

Szef bez butów chodzi? Szef kuchni Przemysław Kaczmarek o tym, jak jadają kucharze

- Parafrazując znane przysłowie, chcę opisać zjawisko, które jest charakterystyczne dla naszej branży. Jak jadają szefowe i szefowie kuchni? Zazwyczaj szybko, na stojąco, nieregularnie i dość przypadkowo... - pisze Przemysław Kaczmarek, regionalny szef kuchni Unilever Food Solutions Polska.

Adam Chrząstowski: Małżeństwo z rozsądku

Jestem ciekaw, czy dobrze wam się kojarzy powyższy tytuł? Jedni powiedzą - jeśli związek, to tylko z miłości. Inni, że poważna decyzja podjęta na chłodno, bez emocji, lepiej rokuje, i to właśnie nazywamy rozsądkiem.

Agata Noszczyk: Nie próbuję być na sto procent "stąd"

Czwartek, wczesne popołudnie. Do restauracji wchodzi Pan Janusz, przywozi jak co tydzień ziemniaki,cebulę i buraki. Jego syn dźwiga worek marchewki, a w drugiej ręce niesie pęk porów. Przemarznięte, ale biorę.

Inne kategorie

Podcasty

Nowe kierunki rozwoju i nowe kategorie roślinnych produktów [PODCAST]

Jak zmienia się rynek roślinnych zamienników produktów odzwierzęcych? Czego możemy się spodziewać na wegańskich talerzach w niedalekiej przyszłości? Rozmawiamy o tym z Katarzyną Sałatą, przedstawicielką kampanii RoślinnieJemy.
wicej

Video

Ruch to zdrowie, ale pamiętaj o bezpieczeństwie
Zespół stresu pourazowego – jak zadbać o swoją przyszłość ?
Społeczna odpowiedzialność – myśl o innych
Techniki relaksacji – jak się zregenerować?
Obniżenie nastroju – zrób nowy plan
Lęk przed utratą pracy – jak sobie z nim poradzić?
Konflikty w rodzinie – jak do nich nie dopuścić?
Kontrola – jak jej nie stracić ?
więcej