Ich frustracja pogłębiała się, gdyż zespół nie podążał w określonym kierunku – zamiast tego każdy z kelnerów obsługiwał, jak chciał. Ostatecznie, jak w wielu innych miejscach, obsługa była, owszem, poprawna, miła, sprawna, ale niezbyt profesjonalna. Niczego nie rekomendowano, polecano w kółko te same 2, 3 wina, a sprzedaż aperitifów, koktajli, win słodkich czy digestifów nie istniała. Nikt niczego nie zapisywał i nawet przy dwuosobowych stolikach prowadzono aukcje: dla kogo kaczka? Dla kogo stek?
Kiedy przyjrzeliśmy się bliżej temu problemowi, okazało się, że awans pani Ani był pokłosiem jej bogatego doświadczenia w gastronomii. Z rozmowy z nią wynikało, że promocja to pomysł właścicieli, a niekoniecznie jej samej. Czuła się przytłoczona faktem, że nagle z koleżanki stała się szefową. Powodowało to jej frustrację i narastające zagubienie, a w rezultacie podświadome wyparcie swojej nowej funkcji. Wolała uciekać co wieczór w meandry tabaki, niż mierzyć się z zarządzaniem zespołem, aby podnosić jakość serwisu restauracji. Poza tym nie chciała narażać się kolegom, by nadal być z nimi w dobrych relacjach. Z drugiej strony obawiała się, że zawiedzie oczekiwania właścicieli. Wreszcie jednym z powodów jej oporu były… napiwki. Jako kierowniczka sali nieobsługująca czynnie stolików nie chciała odcinać się od tego wartko płynącego źródła dochodu.
Nie chcemy oceniać postawy pani Ani, bo na przestrzeni zawodowej kariery istnieją różne motywacje: finansowe, rozwojowe etc. Pragniemy jednak zwrócić uwagę na pewien problem, który dotyczy awansowania pracownika z wewnątrz organizacji. Zwykle pracodawca myśli, że robi tym wielką przysługę swojemu podwładnemu, wszak będzie on teraz szefem z błyszczącym na wizytówce napisem „menedżer”, wzrośnie mu też pensja. Zapomina się jednak o kosztach psychicznych i o wspieraniu takiej osoby w procesie zmiany. A zmiana jest ogromna. Jako lider zespołu nie myśli się już w kategorii „ja”, ale w kategorii „my”. Poza tym ktoś, kto nigdy nie zarządzał zespołem, lubi wpadać w autorytarne tory, a to pierwszy gwóźdź do tego, by rozpoczął powolny rozpad i taniec rotacji zespołu.
Jak w takim razie można ocenić, czy pracownik, którego chcemy awansować, ma kompetencje zarządcze? Anna Radzikowska, coach i mentorka biznesowa, która przez 15 lat prowadziła sieć warszawskich kawiarni To Lubię, mówi:
– Większość pracodawców zakłada, że każdy pracownik marzy o awansie. Rozpatrując kandydaturę osoby na stanowisko kierownicze, trzeba wziąć pod uwagę jej osobiste zdanie na ten temat. Mnie zdarzyło się wielokrotnie, że dając pracownikowi wolny wybór, słyszałam odmowę przyjęcia awansu i często bardzo sensowne argumenty przeciw. Oprócz tego należy wybadać, jak dana osoba jest postrzegana w zespole. Często zdarza się, że szef widzi tylko część rzeczywistości. Naprawdę im więcej pytamy, tym więcej wiemy i jesteśmy w stanie uniknąć błędnego wyboru.
– A co do samej osoby, warto dostrzec jej talenty na aktualnym stanowisku i możliwość wykorzystania ich po awansie. Co z tego, że mamy świetnego kelnera, który jest niesamowity w obsłudze klienta, jeśli po zostaniu menedżerem nie będzie miał on do czynienia z gośćmi. Pomocne będzie zrobienie listy kompetencji, które w naszej firmie są najważniejsze na danym stanowisku i rozważanie ewentualnych awansów pod ich kątem – wyjaśnia Anna Radzikowska.
Jedną z przyczyn rosnącej rotacji jest błędna rekrutacja. Czy wobec tego lepiej jest poszukiwać menedżera na zewnątrz? To też ryzykowne, ponieważ osoba spoza organizacji nie zna jej tak dobrze jak jej pracownicy. Trzeba więc wziąć pod uwagę czas wdrożenia, a także budowania zaufania względem nowych pracodawców, a przede wszystkim zespołu. Należy też pamiętać, że istotną rolę w procesie awansu ogrywają przełożeni świeżo upieczonego lidera.
MINIPORADNIK RESTAURATORA
JAK MOŻNA WESPRZEĆ PRACOWNIKA W ROZWIJANIU KOMPETENCJI ZARZĄDCZYCH?
ODPOWIADA ANNA RADZIKOWSKA, COACH I MENTORKA BIZNESOWA. PROWADZI ZAJĘCIA W SZKOLE BIZNESU POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ Z DOSKONALENIA KOMPETENCJI PRZYWÓDCZYCH ORAZ SESJE ROZWOJOWE DLA STUDENTÓW EXECUTIVE MBA.
1. PROCEDURA
Nawet w najmniejszej organizacji powinna istnieć procedura wskazująca, co ma się wydarzyć, kiedy pracownik dostaje awans, jaką wiedzę należy mu przekazać, jak długo powinno trwać jego przeszkolenie, kto powinien być odpowiedzialny za przeprowadzenie tej procedury. Można stworzyć np. kompendium wiedzy dla każdego stanowiska kierowniczego, które posłuży jako przewodnik z najczęściej zadawanymi pytaniami, z najczęstszymi problemami.
2. MENTORING
Umożliwienie uczenia się od osób, które są w tym obszarze lepsze. Sytuacja, w której jeden menedżer dzieli się swoją wiedzą z drugim, nie tylko pomaga podnieść kompetencje, ale buduje atmosferę wzajemnej pomocy i życzliwości w zespole.
3. E-LEARNING
Innym niskokosztowym sposobem jest skorzystanie z platformy e-learningowej i wykupienie pracownikowi kursu online z dziedziny, która wymaga poprawy. Za kilkadziesiąt złotych można skorzystać z wszechstronnej wiedzy i przejść przez ciekawy proces rozwojowy.
4. SZKOLENIE
Warto poznać możliwości uzyskania dofinansowania. Czasami koszt po stronie pracodawcy może okazać się nie tak wielki, jeśli wziąć pod uwagę korzyści. Poza tym taki przeszkolony pracownik może stać się kopalnią wiedzy dla kolejnych osób.
Autorzy: Patrycja Siwiec, Adam Pawłowski MS
„Gościnność” na łamach „Food Service”
W kolejnych wydaniach magazynu „Food Service” będziemy przyglądać się zjawisku obsługi. W tekście wykorzystaliśmy fragmenty książki naszego autorstwa „Gościnność. Sztuka dobrej obsługi w gastronomii”, www.goscinnosc.pl
Artykuł ukazał się w „Food Service" 11/2019 nr 190.