Autorka tekstu: Hanna Dąbrowska, For Rest Projekt (www.frprojekt.pl)
W skrócie:
– Nie samą pizzą człowiek żyje – i tu jest szansa dla innych.
– Nie winduj cen – podstawą menu na wynos jest jej dostępność, także cenowa.
– Policz i dokładnie zaplanuj.
– Nie czyń dodatkowych inwestycji, potraktuj temat sprzedażowo,
– Pomyśl o atrakcyjnej komunikacji z klientami.
– Zaplanuj działania na najbliższe dwa tygodnie. Zobacz, jak to w rzeczywistości działa, nie rób zapasów, nie produkuj za dużo.
Po nokaucie, którego nie da się z niczym porównać, branża próbuje się podnosić i szukać sposobów na przetrwanie. Jednym z nich jest stworzenie oferty dań na wynos. A tak naprawdę, czy wiadomo co z tym czynić? Jak ugryźć temat? Wchodzić w to, nie wchodzić? Nikt nam niestety na to teraz nie odpowie.
To co się teraz dzieje to precedens, więc czy decyzje o delivery są słuszne, pokażą następne tygodnie. Prawda jest taka, że restauratorzy decydują się na to rzutem na taśmę – inni to robią, więc my też! A pamiętajmy, że bez żadnego doświadczenia, odpowiedniego przygotowania, sprzętu, bazy klientów, wcale nie jest oczywiste, że coś sprzedamy. A jeżeli sprzedamy, to czy skala sprzedaży da wymierne korzyści. Teraz trzeba myśleć przede wszystkim o aspekcie finansowym, dlatego decydując się na wynosy, należy wszystko bardzo dokładnie zaplanować.
Wnioski będzie można wyciągać dopiero za jakiś czas – a teraz warto wspomnieć o tematach, które pozwolą nie generować dodatkowych strat i problemów.
Przygotuj odpowiednią ofertę
Załóżmy, że nie prowadzisz ani pizzerii, ani burgerowni, ani „chinese food” – ci mają łatwiej, wiadomo. Dostosuj ofertę do potrzeb rynku, ale jej nie rewolucjonizuj – restauracja z dobrym polskim lokalnym jedzeniem nie zdobędzie rynku wynosowych gigantów.
Nie samą pizzą jednak człowiek żyje – i tu jest szansa dla innych. Zastanów się, kto może u ciebie zamówić, rozejrzyj się, otwórz głowę. Przemyśl, jakie dania można łatwo podgrzać w domu, co w prosty sposób można przewieźć (pamiętaj, że konkurujesz z firmami, które posiadają hot boxy). Przemyśl temat DIY ze skomponowanych przez ciebie półproduktów – zaproponuj ludziom zabawę. Dodaj do oferty to, co było hitem w twojej restauracji. Ludzie zamówią to z sentymentu.
Pamiętaj o udręczonych rodzicach. Matki pracują w domu z dziećmi na głowie, a po pracy e–lekcje, czyli kolejny etat. Do knajpy pójść nie można, po dwóch tygodniach pomysły na obiady się skończyły, a pizza wszystkim się już przejadła. Pomyśl twórczo o rodzinnym obiedzie. Skomponuj zdrowe, fajne menu przyjazne rodzinie.
Nie winduj cen
Podstawą menu na wynos jest jej dostępność, także cenowa. Zapomnij o cenach, które miałeś na miejscu. Marża nie może być zbyt wysoka – weszliśmy w fazę lęku oraz myślenia, co dalej i jak długo to jeszcze potrwa, więc ludzie teraz zaczynają bardzo oszczędzać. Nie znajdziesz wielu chętnych na dania za 90 zł.
Wykorzystaj okazje
Nie zapominaj o urodzinach, uroczystościach rodzinnych – teraz w rozmiarze mini. Jeżeli pieczesz torty – pomyśl o mniejszych formach dla maksimum 4–6 osób. Nie można się tłumnie spotykać, ale ludzie chcą zachować trochę normalności i chętnie z okazji urodzin zakupią coś pysznego, niekoniecznie dla 12 osób...
Uwaga – idą święta! Oferta wielkanocna to must have każdego delivery!
Bardzo dokładnie policz koszty
Od tego powinieneś w zasadzie zacząć. Przygotuj biznes plan. Bardzo dokładne zaplanuj zakupy (także opakowań!!!), produkcję i odpowiednią liczbę porcji. Rób małe partie – maksimum 20 porcji. Lepiej, żeby wszystko się wyprzedało, niż miałbyś zostać z towarem.
Policz i dokładnie zaplanuj liczbę pracowników (niezbędnych!!!), godziny pracy, koszty energii i towaru. W związku z niecodzienną sytuacją wykorzystaj maksymalnie zasoby, którymi dysponujesz w magazynie. Ty jako właściciel także powinieneś być wliczony w kalkulację – sam stań na wydawce, rób zakupy, rozwoź towar.
Nie czyń dodatkowych inwestycji – potraktuj temat sprzedażowo, a nie jako wykorzystanie nadmiaru wolnego czasu. Pamiętaj, że to ma ci pomóc przetrwać. Kupuj dodatkowo wyłącznie niezbędne produkty i wykorzystuj to, co masz.
Bądź widoczny. Pomyśl o odpowiedniej promocji
Dobre zdjęcia na FB i www to nie wszystko. Działaj lokalnie, wydrukuj i roznoś ulotki. Zbadaj sąsiedzką mapę, zorientuj się w okolicy, na jaki target możesz liczyć. Lokale położone dalej od centrum, na osiedlach mają większą szansę na sąsiedzkie kontakty i dotarcie do lokalnych mieszkańców.
Jeżeli prowadzisz modną restaurację w centrum, podstawą jest komunikacja w sieci, ale ludzie często kupują jedzenie pod pływem impulsu, przechodząc. Pomyśl więc o atrakcyjnej komunikacji w witrynach – apetyczny i przed wszystkim widoczny plakat.
Pamiętaj o zbliżających się świętach – do każdego zamówienia dodaj ulotkę z ofertą świąteczną na wynos.
Do większych zamówień dodaj coś od siebie, np. kawałek placka, słoiczek z sosem, piklami lub zakwasem, a przy większych zamówieniach np. voucher na przyszłość (dość popularna akcja „Kup voucher na lepsze czasy”).
Możesz pokusić się o kooperatywę, czyli działaj z innym usługodawcą lub dostawcą, np. połącz swoją ofertę z pobliską cukiernia lub piekarnią, może kwiaciarnią…
Pamiętaj o logistyce
Uważnie przeanalizuj ofertę istniejących firm rozwożących jedzenie (Pyszne.pl, Volt, Uber Eats itp.) i oceń, czy bardziej opłaca ci się robić to wyłącznie samodzielnie, czy dzięki współpracy z którąś z tych platform, będziesz mieć większy zasięg. Pamiętaj tylko o dodatkowych opłatach, które się z tym wiążą.
Ustal cenę zakupu posiłku, za którą dowozisz go za darmo i minimalną kwotę zamówienia.
Zaplanuj działania na najbliższe dwa tygodnie
Poobserwuj, jak to w rzeczywistości działa, nie rób zapasów, nie produkuj za dużo. Może okazać się, że trafiłeś z ofertą i biznes idzie dobrze, ale równie dobrze, pierwsze dni mogą przynieść duży utarg, a następne – zahamowanie i frustrację. Nie załamuj się – wyznacz sobie okres próbny.