Najwyżej umiejscowiona sadzonka znajduje się na wysokości 456 m, a nachylenie stoku dochodzi miejscami do 20%. Ale nie od samego początku miała tu być winnica. Weronika i Krzysztof Stanisławczykowie szukali miejsca, gdzie będą mogli się zrelaksować, a już na pewno nie pracować nad nowym projektem.
Kiedy zwiedzali okolicę, odwiedzili kilku lokalnych winiarzy, co przyczyniło się do tego, że w ich głowach zakiełkował pomysł na winnicę. Oczywiście decyzję poprzedziły ekspertyzy: przede wszystkim badania gleby, wizyty kolejnych specjalistów, obserwacja klimatu. Argumentami za były: odpowiednie nachylenie, dobra jakość gleby, południowa ekspozycja działki i w końcu jej wysokość – ponad 400 m n.p.m. Jak mówi Weronika Stanisławczyk:
– Decyzja zapadła w 2014 r. Zakochaliśmy się w winie, naturze i kontakcie z ludźmi, którzy myślą i czują podobnie. To zaszczyt móc się z nimi dzielić naszym miejscem na Ziemi i winem, nad którym tak ciężko pracujemy.
Obecnie na 4 ha uprawia się tu 15 odmian winorośli, m.in.: solaris, seyval blanc, johanniter, jutrzenkę, leon millot, muscarisa, hibernala, rondo i regenta, ale także vitis vinifery: chardonnay, cabernet cortis, souvignier gris, spatburgundera i fruhburgundera. W planach Stanisławczyków jest produkcja wina musującego. W celu zdobycia potrzebnej wiedzy winiarze ukończyli Studium Praktycznego Winiarstwa w Podkarpackiej Akademii Wina. Poza tym korzystają ze wsparcia enologów (m.in. Piotra Stopczyńskiego), szukają też inspiracji i kontaktów na własną rękę, m.in. w Niemczech i we Francji. Ich wina cenione są przez ekspertów. W poprzednim sezonie zdobyli medale na konkursach Galicja Vitis i Karpackim Salonie Win w Dworze Kombornia czy w Jaśle.
Winnica Widokowa znana jest z prężnej działalności enoturystycznej. W zeszłym sezonie liczba odwiedzających sięgnęła kilku tysięcy osób (w weekendy na tarasie popijało wino czasem kilkaset osób). W związku z licznymi zapytaniami o noclegi narodził się pomysł na budowę kilku drewnianych domków w winnicy. Będą znajdować się wśród winorośli, więc widoki dla miłośników wina zapowiadają się wspaniale.
Artykuł ukazał się w „Food Service" 2/2020 nr 192.