SPÓJNOŚĆ, ROZMIAR, KATEGORIE
Karta musi przede wszystkim być spójna z konceptem lokalu. Nazywam to zasadą „tetris”, zgodnie z którą wszystkie elementy, z jakimi gość ma do czynienia, muszą być utrzymane w takim samym stylu – począwszy od wystroju, odpowiedniego światła i muzyki, poprzez wygląd menu, a skończywszy na ofercie tego, co mamy w barze czy kuchni.
Karta nie może być ani za mała, ani za duża, zbyt lekka ani za ciężka. Powinna pewnie, acz przyjemnie układać się w ręce. Co ważne – musi być czytelna. Często w pogoni za oryginalnością kierownictwo restauracji lub projektanci konceptu wybierają karty, które częściej przypominają albumy z przepięknymi grafikami, lecz nie do końca jasno możemy z nich wszystko wyczytać.
Jeżeli nasza oferta napojów i drinków jest bardzo rozbudowana, warto, abyśmy pogrupowali kategorie tak, aby wszystko było klarowne i czytelne. Należy podzielić drinki na te kwaśne z lemoniadą czy z Kinley Bitter Lemon oraz wytrawne i gorzkie z Kinley Tonic. Można podzielić je również ze względu na użyty alkohol bazowy. Tworząc dział koktajli z whisky albo tych przygotowywanych na ginie lub tequili, wykreujemy wrażenie bogatej oferty, w której każdy znajdzie coś dla siebie.
Często także menu koktajlowe dzieli się ze względu na charakter czy też grupę, do której konkretne drinki należą. Jako przykład można podać coraz bardziej popularną kategorię szprycerów, w których znaczącą rolę odgrywa wino musujące. Warto zaznaczyć w tym wypadku, czy użyte zostało wino musujące typu secco, dolce, czy rose. Umieszczenie w karcie nazw znanych i sprawdzonych marek zarówno alkoholowych, jak i tzw. mikserów spowoduje, że stanie się ona dużo bardziej wiarygodna, co bezpośrednio przełoży się na zwiększoną sprzedaż konkretnego drinka. Nie bójmy się umieścić w menu nazw koktajli zawierających nazwy alkoholi jak na przykład Buldog Gin Negroni czy Cinzano Spritz.
KOLOR I ZAGOSPODAROWANIE PRZESTRZENI
Należy też pamiętać o kolorystyce, która w bardzo dużym stopniu wpływa na wybór drinków przez naszych gości. Użyty w karcie kolor czerwony i niebieski wzmagają zainteresowanie i apetyt, zaś odwrotny skutek osiągną barwy szara i purpurowa (może dlatego, że kojarzy się z buraczkami?).
Zahaczając o kwestię oddziaływania na podświadomość, nie wolno zapomnieć o kilku ważnych zasadach. Przede wszystkim goście zawsze zaczynają lekturę karty w ten sam sposób – tuż po jej otwarciu kierują wzrok w prawy górny róg i dlatego pozycje najbardziej dla nas dochodowe powinny znaleźć się w tym miejscu. Również jeżeli chcielibyśmy przekazać naszym klientom jakiekolwiek unikatowe informacje wyróżniające nas od konkurencji, np. „dodatkowa porcja Coca Coli gratis”, powinniśmy umieścić je w tym właśnie miejscu.
Kolejne obszary zainteresowania gościa to lewy górny róg karty, następnie prawy dolny i lewy dolny, w którym umieścić powinniśmy pozycje obowiązkowe, aczkolwiek nie tak profitowe jak pozostałe. Jeżeli spojrzymy na zwykłą kartkę papieru, od razu zrozumiemy, dlaczego układ ten nazywany jest „magiczną zetką”.
Następne działanie, jakie możemy podjąć, by uwypuklić pozycje dochodowe, to zastosowanie wyróżnionej czcionki, pogrubienie tekstu lub umieszczenie ważnych informacji w ramkach. Nie muszą to być tylko określone, ważne sprzedażowo produkty. Mogą to być dopiski podnoszące standard naszego miejsca w stylu „do każdej whisky – butelka Kropli Beskidu lub Kropli Délice w zestawie”. Mówiąc o pakietach, warto rozważyć stworzenie kilku combo łączących w sobie potrawy odpowiednio sparowane z napojami tak jak dietetyczne pozycje z np. Colą Zero.
SZTUCZKI Z LICZBAMI I SŁOWAMI
Jeżeli chodzi o ceny produktów, to warto, by wybrane przez nas bardzo dochodowe pozycje umieścić w karcie obok tych droższych. Porównanie cenowe przeniesie uwagę gościa w kierunku opcji bardziej dla nas zyskownych. Niemałe znaczenie ma również samo umieszczenie cen w karcie. Ułożenie kolumnowe wszystkich produktów spowoduje, iż będą one łatwe do porównania, co może skłonić klientów do wybierania tańszych propozycji bez względu na preferowany smak i jakość. Gdy umieszczamy cenę w karcie, powinniśmy pamiętać, że dużo lepiej wygląda ona, gdy po przecinku znajduje się 95 gr – umieszczenie końcówki 99 gr może wywołać u gościa skojarzenie z naciąganiem. Nie powinno się także stosować symbolu waluty, gdyż czytającemu natychmiast kojarzy się to z topniejącą w portfelu gotówką.
Często powtarzam, że język polski jest bardzo giętki i łatwo jest znaleźć w nim apetycznie brzmiące dla ucha określenia, których użycie spowoduje, iż pozycje w naszej karcie drinków i napojów będą przez gości dużo chętniej wybierane. Można również pokusić się o umieszczenie w opisie nie tylko charakteru, składu czy smaku kompozycji. Umieszczenie pod koktajlem humorystycznego komentarzu w stylu: „wielokrotnie testowane na barmanach”, na pewno spowoduje, iż ta konkretna pozycja wzbudzi większe zainteresuje naszych klientów.
Podsumowując, karta drinków jest bardzo istotnym elementem, który może podnieść sprzedaż w naszym lokalu. Pochylmy się nad nią i przeanalizujmy jej konstrukcję. Jeżeli nie czujemy się pewnie, poprośmy o pomoc naszego dostawcę softów lub alkoholi – przecież profesjonaliści powinni się wspierać i polegać na sobie.
Artykuł ukazał się w „Food Service" 2/2020 nr 192.