Gastronomia, stanowiąc dziś kilka procent gospodarki, poza festiwalami restauracyjnymi właściwie nie jest obecna w internetowym handlu. Można spierać się o miejsce restauracji w wirtualnym świecie i narzekać, że „kiedyś było lepiej”, a „dzisiejsza młodzież nie wie, o co chodzi”. Ale można też zakasać rękawy i całą energię włożyć w budowę dostępności oraz silnego wizerunku polskiej niezależnej sceny restauracyjnej. Również dlatego, że w ciągu najbliższych lat może okazać się ona zagrożonym gatunkiem. I wymrzeć.
Tylko razem możemy stawić czoła obecnej sytuacji, nadchodzącym kryzysom czy konkurencji ze strony innych form rozrywki. Wspólną postawą i silną linią komunikacji powinniśmy budować wizerunek jakościowy naszej branży. Naszą misją jest dalsza, nowoczesna technologicznie i ambitna promocja doświadczenia restauracyjnego. To walka o jego odpowiednie miejsce na mapach kultury i życia społecznego.
Dlatego właśnie ruszył Restaurant Club. Nowoczesna platforma nie tylko do rezerwacji stolików, ale przede wszystkim służąca ograniczeniu rosnących kosztów promocji oraz realnemu zapełnianiu restauracji każdego dnia (dzięki m.in. festiwalom, rabatom, degustacjom). Nowa platforma opiera się na doświadczeniu prawie miliona gości festiwalu Restaurant Week. Aż 91% z nich odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy chce korzystać z modelu Restaurant Week na co dzień. Podobne dane spłynęły od restauratorów. Czas więc wspólnie zawalczyć o to, by goście, którzy dziś wszystko mają pod ręką w internecie, częściej wybierali doświadczenia w niezależnych polskich restauracjach.
Jednak platforma wspólnych działań to nie tylko inteligencja nowoczesnego oprogramowania, które zwiększy zarówno przychody, jak i rentowność niezależnych restauracji. To przede wszystkim wspólna, wielka i niekończąca się kampania reklamowa na rzecz wychodzenia do niezależnych, autorskich lokali. Autorskie restauracje zyskają reklamową obecność w świecie zdominowanym przez kreatywne i skuteczne marki wielkich rynkowych graczy. W grupie siła, także dlatego, że gdyby połączyć wydatki reklamowe kilku tysięcy niezależnych lokali, to scena restauracyjna z łatwością mogłaby konkurować reklamowo z centrami handlowymi czy z serialowymi platformami.
Razem możemy działać taniej i mądrzej. Gdy będziemy mieć bazę gości (zaczynamy od prawie 250 tys.), możemy nakłaniać ich do restauracyjnych wyjść w terminach, które im pasują. A dzięki wiedzy o strukturze ich rezerwacji, sugerować oferty zgodne z tym, czego oczekują. Część gości skorzysta z systemowych rabatów Restaurant Club, aby odkryć nowe miejsca. Inni dobiorą odpowiednie menu. Jeszcze inni będą po prostu rezerwować wymarzone stoliki w restauracjach, do których czasem trudniej się dodzwonić.
W każdej restauracji najważniejsi są goście. Nowoczesne narzędzia Clubu pozwalają zrozumieć ich lepiej i sprawić, by w niezależnych polskich restauracjach było ich więcej. To szansa dla nas wszystkich, aby zbudować nowy i solidny restauracyjny świat. Zdolny do konkurowania z najlepiej i najmądrzej reklamowanymi pokusami współczesnej rozrywki.
Zapraszamy do Clubu niezależnej polskiej sceny restauracyjnej – Clubu gości i restauracji. Wystarczy wejść na RestaurantClub.pl.
Do zobaczenia przy stole!
Autor: Maciej Żakowski
Felieton ukazał się w „Food Service" 6/2020 nr 196.