Jakie zmiany?
W uzasadnieniu projektu wskazano, że branża ta ma możliwość otwarcia nowych kanałów sprzedaży (internetu), ale by mogła z nich skorzystać niezbędna jest zmiana przepisów, które zostały uchwalone blisko 40 lat temu, „w zupełnie odmiennej sytuacji ustrojowej, gospodarczej i technologicznej”. Przypomniano, że obecne przepisy rygorystycznie zabraniają sprzedaży alkoholu poza określonym w zezwoleniu punktem sprzedaży, a konsekwencją ich załamania ich jest kara finansowa oraz utrata zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych na okres minimum trzech lat.
Autorzy projektu nowelizacji proponują, by umożliwić przedsiębiorcom sprzedaż alkoholu przez internet, ale mogły z tego skorzystać tylko firmy, które posiadają już aktualne zezwolenie na sprzedaż alkoholu, „w tym podmioty, których działalność polega na dostarczaniu żywności na imprezy zamknięte organizowane w czasie i miejscu wyznaczonym przez klienta, na podstawie umowy zawieranej na odległość.”
- Projekt nowelizacji zakłada, że „punkt sprzedaży musi być fizycznym miejscem spełniającym określone przepisami wymagania\". Zdjęcie: Shutterstock.com.
– Zwracamy uwagę, że postulowany model sprzedaży obowiązuje w większości państw UE. Państwa, które nie wyrażały dotąd zgody na sprzedaż z dostawą, zapisy zezwalające na taki rodzaj sprzedaży wprowadziły w ostatnich dniach w swoich pakietach antykryzysowych – czytamy w uzasadnieniu projektu.
– Sprzedaż wprost do konsumentów pozostających zgodnie z wezwaniem rządu, w domowej izolacji, jest jedyną szansą na przetrwanie tysięcy producentów i dystrybutorów, zachowanie utrzymywanych przez nich miejsc pracy oraz ocalenie źródeł utrzymania dla przedsiębiorców, pracowników oraz ich rodzin a także przychodów skarbu państwa z tytułu podatków dochodowych, podatku VAT oraz akcyzy – napisano.
Projekt przewiduje, że ustawa wejdzie w życie po upływie 7 dni od dnia ogłoszenia.
Froń: przepisy są niespójne i archaiczne
W wywiadzie dla magazynu „Food Service” i portalu Ouichef.pl, prawnik i autor bloga paragrafwkieliszku.pl Radosław Froń również wskazywał, że przepisy obowiązującej wciąż ustawy o wychowaniu w trzeźwości są archaiczne i niespójne.
– Najważniejszym przykładem niespójności są zapisy ustawy o prawach konsumenta z 30 maja 2014 r. Przedmiotowa umowa sprzedaży napojów alkoholowych zawierana na odległość została tam wprost wymieniona w kontekście prawa do zwrotu zamówionego przez konsumenta towaru. Dopuszczono zatem możliwość zwrotu zakupionych na odległość napojów alkoholowych, których zdaniem wielu nie można sprzedawać. Przypominam, że teoretycznie system prawa jest spójny, a tworzący je ustawodawca w swoich poczynaniach racjonalny... Teoretycznie – mówił Radosław Froń.
Według niego mówienie o „zakazie sprzedaży przez internet” samo w sobie wprowadza nas w pewien błąd.
– Nie istnieje bowiem żaden zakaz o takim charakterze. Także sama sprzedaż wina „przez internet” nie jest przecież fizycznie możliwa. Ta błędnie nakreślona istota problemu wdarła się jednak do języka potocznego i jest też niestety powtarzana przez wielu niekompetentnych urzędników. To nie forma składania zamówień czy też kontaktu z klientem jest problematyczna, a jedynie sama dostawa zakupionego towaru – niezależnie od tego, czy zamówienie złożymy telefonicznie, mailowo, czy też za pośrednictwem sklepu internetowego. Jak wiemy, sprzedaż detaliczna napojów alkoholowych może odbywać się wyłącznie na podstawie zezwolenia wydanego dla określonego punktu sprzedaży. Oznacza to, że co do zasady sprzedaży napojów alkoholowych dokonywać możemy jedynie w tym konkretnym miejscu, którego adres podany jest w zezwoleniu (wyklucza to naturalnie możliwość istnienia sklepów wyłącznie wirtualnych). Cały problem sprowadza się przez to do ustalenia faktycznego momentu sprzedaży. W razie braku innych regulacji miejscem sprzedaży konsumenckiej jest w dużym uproszczeniu miejsce wydania towaru kupującemu. W przypadku wysyłki do klienta sprzedaż następuje zatem poza punktem sprzedaży wymienionym w zezwoleniu, czyli potencjalnie wbrew jego warunkom – wyjaśniał Radosław Froń.
Prawnik podkreślał, jak powinny zmienić się przepisy, by były dostosowane do współczesnych czasów
– Przede wszystkim uwzględnić istotną zmianę okoliczności. Nasza ulubiona ustawa została przyjęta w 1982 r., w zupełnie odmiennej od dzisiejszej sytuacji politycznej, społecznej, gospodarczej i technologicznej. Razem z większością organizacji zrzeszających polskich winiarzy, browary rzemieślnicze oraz producentów cydrów przygotowaliśmy propozycje zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, które otrzymało Ministerstwo Rozwoju wraz z naszym wezwaniem do dołączenia tych zmian do kolejnej odsłony tzw. tarczy antykryzysowej. Osobiście mam nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy. Jeśli jednak sytuacja branży nie zmieni się drastycznie, a pomoc państwa będzie nadal bezużyteczna, zapewne wiele podmiotów nie dotrwa do tych szczęśliwych czasów – mówił Radosław Froń.
(handelextra.pl za PAP, ouichef.pl)