11 lutego setki tysięcy łasuchów z całej Polski wyruszy do cukierni po nadziewane rozkoszą pączki. Choć dla tradycjonalistów nie ma nic lepszego niż wypełnione różaną konfiturą puszyste drożdżowe ciasto, to świat pączków nie kończy się na ogranych szlagierach.
W tym roku postanowiliśmy więc przyjrzeć się ofercie cukierni i innych lokali w Warszawie, które zdecydowały się pójść pod prąd i zaoferowały najbardziej nietypowe z nietypowych pączków.
Baron The Family: wątróbka z dymem
Jeżeli kojarzycie wątróbkę jedynie z koszmarem zbiorowego żywienia w barach mlecznych i stołówkach pracowniczych, to uspokajamy: tu tych smaków nie znajdziecie. Jest za to aksamitnie kremowe nadzienie, w którym przeplatają się nuty mięsne, deserowe oraz odrobina soli i słodyczy moczonych w torfowym whisky rodzynek. Smak przywodzi na myśl aksamitne foie gras z brioszką, ale żadne słowa dobrze nie oddają tego, co czeka na wasze podniebienie po spróbowaniu tego pączka.
W nieco innym kierunku podąża natomiast smak pączka faszerowanego słonym karmelem. To odpowiedź rodziny Baron na pytanie, co jeszcze można wymyślić w połączeniu palonego cukru i soli. Te dwa składniki na co dzień pasujące do siebie jak ogień i woda, spaja torfowy dym Ardbega. Niewiele rzeczy pasuje do siebie tak dobrze, jak karmel i whisky z wyspy Islay. Jeśli te połączenia wydają wam się zbyt egzotyczne i odważne, to waszego wewnętrznego łasucha powinno bez trudu zaspokoić połączenie śliwki (także wędzonej) i rumu – trzecia z propozycji pączkowego nadzienia od Baron The Family.
Raffles Hotel Europejski: śliwka z Warszawy
To urocze kuliste dzieło sztuki mieści w sobie całą paletę smaków. W pierwszym kęsie ulegasz złudzeniu jedzenia domowej marmolady, by chwilę później zanurzyć się w nieskończenie dobrym smaku śliwkowego nadzienia, któremu towarzyszą nuty niemal knedlowego ciasta, glazura ze śliwkowego wina i kawałki kruchego ciastka Sable Breton. To pączek, brioszka, knedel i dzieło sztuki w jednym. Na tym jednak Raffles nie poprzestaje.
Drugą propozycją jest pączek Piña Colada. Gęsty, słodki krem ananasowy przełamany został kwaskowym smakiem ananasowego chrupkiego chipsa umieszczonego na wierzchu. A to wszystko uwikłane w puszyste pączkowe ciasto, prezentuje się niczym ekskluzywny apartament hotelowy: starannie zaaranżowane i ułożone z dbałością o detale. Niech was jednak nie zwiedzie tropikalny charakter tego połączenia. Jego sercem nadal pozostają tradycyjne pączkowe smaki.
Sing Sing: odwiedziny dalekich krewnych
Restauracja Sing Sing zaproponowała azjatycką wariację na temat tłustoczwartkowego klasyka. Smażonej bułeczce bao towarzyszy krem na bazie mascarpone i herbaty matcha. Pełna kontrastów, nie tylko wizualnych kompozycja broni się smakiem, nawet jeśli jej wygląd nie przypomina typowego pączka. Wytrawny krem z matchą w tle przełamany jest słodyczą smażonego bao.
Z całej tej kompozycji, gdzieś na końcu podniebienia pojawiają się znajome nuty przypominające pączkowe ciasto. Bao pączek jest więc jak daleki krewny, który wpadł na chwilę z wizytą. Na pozór, prawie nic was łączy, ale wystarczy krótka chwila razem, by znaleźć niejeden wspólny temat.
The Cool Cat: burger na słodko
Wiele wspólnego z klasycznym pączkiem ma natomiast inny bohater naszego zestawienia. Pączkoburger to tegoroczny pomysł The Cool Cat na uczczenie czwartkowego święta nadmiaru. Przybiera postać pączka, który niczym bułka w burgerze okrywa kawałki szarpanego polika wołowego z domowym kimchi, chrupiącym bekonem i sosem serowym.
W ofercie znajdziecie też wersję wegańską na bazie jackfruta, kwiatu bananowca i yuby, czyli „skóry” z tofu. Temu połączeniu towarzyszy wegańskie kimchi, roślinna alternatywa dla sera i kokosowy bekon.
FitCake Ursynów: w czwartek donut, w piątek trening
Tradycja tradycją, ale nie wszyscy mogą pozwolić sobie na rezygnację z piątkowego treningu z powodu cukrowej śpiączki. Nie-cukiernia Fit Cake proponuje nie-tłusty czwartek z ich wegańskimi, bezlaktozowymi ketodonutami. Choć taki opis brzmi - mówiąc delikatnie - „niezbyt przekonywująco”, to smak „fit deserów” rekompensuje wszelkie ewentualne obawy.
Do wyboru w ursynowskim oddziale Fit Cake’a mamy cztery warianty donutów i tyle samo wersji pączka – od bardziej konserwatywnego, ale bardzo udanego połączenia słonego karmelu z masłem orzechowym, przez donuty z kremem malinowym, na ciekawym pączku z pigwą kończąc.
Masa Guilty Pleasure: grzeszne oponki
Najpierw masa, potem masa – to nawiązujące do siłowni motto kolejnego bohatera naszego subiektywnego wyboru mówi wszystko, co musicie wiedzieć o kaloryczności jego pączków. W ofercie tej cukierni nie znajdziecie „fit” donutów. Zamiast tego, Masa proponuje oponki z parzonego ciasta szczodrze wypełnione wiśniowym kremem z mascarpone i bitą śmietaną. Jak przystało na dobrej jakości krem, jest on pozbawiony niepotrzebnej słodyczy, a jego smak doskonale przełamuje ciasto z polewą hibiskusową z nutą chilli i malinowym cukrem.
Oczywiście, to niejedyny wariant tłusto-czwartkowego deseru, który czeka na was w ofercie Masy. Do wyboru macie jeszcze wariant z kremem śmietankowo-czekoladowym na domowym porterze bałtyckim z kawową nutą i czekoladowym ganachem, którego smak przywodzi na myśl domowe ciasta.
Trzeci rodzaj deserów Masy to oponki, które wypełnia masło orzechowe i pralina z orzechów włoskich, laskowych, pekanów oraz migdałów, krem cukierniczy z cointreau i skórką z pomarańczy. Na wierzchu oponka oblewana jest słodko-kwaśnym toffi, posypana kandyzowaną skórką pomarańczy i orzeszkami.
Blended & Co.: herbata z cydrem
Kto powiedział, że roślinne pączki muszą być nudne? Blended udowadnia, że bez masła i mleka krowiego też da się obchodzić Tłusty Czwartek. W tym roku cukiernia proponuje połączenie Earl Grey z polewą orzechową, kokosową śmietanką, miodem i masłem orzechowym. Jeśli ta kompozycja jest dla was jeszcze za mało nietypowa, możecie spróbować także donuta z cydrem jabłkowym na bazie pszennej mąki z musem jabłkowym i cydrem jabłkowym, z polewą z gorzkiej czekolady, masła kokosowego, z płatkami kokosa.
Albo bezglutenowych donutów z orzechami pekan - są one przygotowane na bazie mąki z płatków owsianych, z miodem i mlekiem migdałowym. Wierzch pączków zdobią mąka migdałowa, kokosy cukier i… złoto.
Pajda Manufaktura Chleba: tradycja z nowoczesnością
Trudno porównać tę ofertę do czegokolwiek, co wcześniej jedliśmy. Smakuje nieco jak pierogi z mięsem i kaszą, trochę jak włoskie arancini, trochę jak klasyczny pączek, a trochę jak pełnowartościowy obiad. Tak opisać można by pączek z kaszanką z tegorocznej oferty Pajdy.
Jeśli nie lubicie kaszanki z grilla, na ciepło, ociekającej tłuszczem, z jej charakterystycznym aromatem, to ten pączek mimo wszystko będzie dla was. Puszyste ciasto doskonale maskuje mięsny smak, skądinąd dobrej jakości kaszanki.To nie jest zwykły deser. To hołd złożony setkom pokoleń naszych odważnych rodaków, którzy smażyli pączki ze słoniną, ziemniakami i mięsem.
Kaszanka cię nie przekonuje, ale tradycyjny pączek wciąż jest dla ciebie za słodki? Pajda w tym roku wyszła naprzeciw wszystkim osobom takim jak ty, tworząc pączka, z którego dekadencko wylewa się puree z mango – wytrawne i mocno owocowe. Smak ten kontrastuje ze słodkim ciastem puszystego i posypanego cukrem pączka.