Twórcą konceptu jest francuski przedsiębiorca Lucas Pollier, który chce propagować ten sposób wytwarzania burgerów na scenie street foodu w Polsce.
– Po dłuższej pracy w Warszawie, moja firma przeniosła mnie do Los Angeles i tam odkryłem zupełnie nowy świat ulicznego jedzenia, w tym smash hamburgery. Zawsze marzyłem o otwarciu własnej restauracji, więc po 6 miesiącach pobytu w Kalifornii zdecydowałem się rzucić pracę i wyeksportować koncepcję smash burgera do Polski. W Warszawie jest wiele lokali z burgerami, ale trudno w nich znaleźć takiego, który smakiem przypomina te z USA, więc celem Smashnego jest to zrobić! – mówi Lucas Pollier.
Czym właściwie jest smash burger?
Technika jego przyrządzania polega na umieszczeniu mielonej wołowiny na dymiącym, gorącym grillu i rozbijaniu jej stosunkowo cienko za pomocą ciężkiej łopatki. To, co dzieje się z mięsem, nazywa się reakcją Maillarda, którą w XX wieku opisał francuski chemik Louis-Camille Maillard.
Tego typu reakcje występują przy smażeniu i ogrzewaniu prawie każdego rodzaju produktu żywnościowego zawierającego białka i cukry. Podobnie jak w przypadku karmelizacji, w ich wyniku tworzy się subtelna skórka, dzięki czemu mięso jest jednocześnie chrupiące i soczyste oraz zostaje nasycone specyficznym smakiem.
Black Angus i inne frykasy
Restauracja ma w menu cztery burgery, w tym opcję wegetariańską z Beyond Meat. Ograniczona liczba pozycji w karcie jest celowa – dzięki temu lokal może skupić się na jakości, a także wytwarzaniu własnych sosów i pikli.
Smashny oferuje również wybór piw rzemieślniczych, w tym niektóre z wielokrotnie nagradzanego polskiego browaru Trzech Kumpli.