– To dobra wiadomość dla miłośników win, którzy nie mają na co dzień do nich dostępu. Sklep specjalistyczny daleko, w internecie trzeba spędzić godziny, żeby coś wybrać, a i tak ryzyko porażki jakościowej jest duże – mówią Agata Krawiec-Rokita i Mateusz Rokita z Wine Me.
I PO KŁOPOCIE Z WYBOREM
– Nasza subskrypcja ma na celu nadanie winu „przyjaznej twarzy”. Kiedy zaczynaliśmy przygodę z winem, zorientowaliśmy się, że trudno jest wybrać dobry produkt. W większości supermarketów gubiliśmy się w gąszczu butelek, które po degustacji wydawały nam się warte dużo mniej niż cena, którą zapłaciliśmy. Natomiast w sklepach specjalistycznych czuliśmy się przytłoczeni wyborem i obecnością doradcy, przed którym baliśmy się przyznać, że wielu rzeczy o winie jeszcze nie wiemy. Wybór był zawsze albo za duży, albo za mały, a na pewno bardzo czasochłonny. Tak też zrodziła się nasza wizja: wysokiej jakości wina dostarczane co miesiąc prosto do domu – opowiadają założyciele Wine Me.
Wine Me słynie też ze współpracy z sommelierami i sommelierkami (np. Maciejem Łyko czy Moniką Bielką-Vescovi), którzy cyklicznie uczestniczą w doborze asortymentu.
QUIZ PRAWDĘ POWIE?
Jak subskrypcje działają w praktyce? Weźmy za przykład Modern Wine Club. Na ich stronie internetowej dzięki specjalnie opracowanemu quizowi możemy wybrać wina z uwzględnieniem własnych preferencji. Pytania dotyczą ulubionych zapachów, smaków i w końcu – budżetu.
W asortymencie są 64 butelki, które zostały starannie wyselekcjonowane na podstawie smaku oraz atrakcyjności etykiet.
– Nie chcieliśmy mieć w ofercie klasycznych butelek z wielkim pałacem na etykiecie – tłumaczą Jowita Michniowska i Marek Datkun, twórcy Modern Wine Club.
Ich zdaniem ludzie, którzy lubią pić wino, często wcale się na nim nie znają, nie radzą sobie z jego wyborem lub są zbyt onieśmieleni, aby rozmawiać na jego temat z sommelierem. Wśród plusów korzystania z subskrypcji na pierwszym miejscu plasują się wygoda oraz dobry stosunek ceny do jakości.
– Pomysł wziął się z własnej potrzeby. Lubimy pić wino i pijemy je często. Wolimy mieć zapas w domu, a nie kupować przypadkowe butelki, z których nie zawsze jesteśmy zadowoleni – opowiadają o swoich początkach Jowita Michnikowska i Marek Datkun. – Wina w dostawie do domu nie trzeba dźwigać, a dla kobiet, które są głównymi odbiorczyniami Modern Wine Club, to istotny aspekt. W dużych miastach oferowana jest usługa same day delivery, czyli dostawa tego samego dnia – podkreślają.
TECHNOLOGIA I DOMOWA PIWNICZKA
Bartosz Tupta, twórca platformy Winerua, przyznaje, że pomysł na jej stworzenie wziął się z pasji do wina i nowych technologii. Jednocześnie wyraźnie wskazuje, że jego produkt skierowany jest do ludzi chcących poznać świat win.
– To osoby, które na co dzień nie myślą o winnych zakupach, są zabiegane, a wciąż chciałyby pić wino dobrej jakości i eksplorować różne oblicza tego trunku – wyjaśnia.
Według niego korzystanie z subskrypcji rozszerza winiarskie horyzonty i motywuje do degustacji różnorodnych win. Winerua to także wygodny sposób na budowanie domowej piwniczki.
Subskrybenci sami mogą zdefiniować, z jakich win ma składać się box. Subskrypcję można zamówić na jednym z trzech poziomów. Starter (149 zł miesięcznie z dostawą) to propozycja dla początkujących winopijców, premium (199 zł miesięcznie z dostawą) – dla klientów bardziej wymagających, którzy mają już za sobą wiele degustacji, a supreme (299 zł miesięcznie z dostawą) – dla winomaniaków, którzy uwielbiają wina z wyższej półki zachowujące bardzo dobry stosunek jakości do ceny.
BEZAPELACYJNIE POLSKIE WINO
Odetchnąć z ulgą powinni także amatorzy polskich win, ponieważ można je już zamówić w subskrypcji Klubu Polskiego Wina Bezapelacyjni.
– W pierwszej kolejności nasz projekt ma zaspokoić potrzebę poznawania polskiego wina. Uczestnictwo w Klubie Polskiego Wina Bezapelacyjni to doświadczenie, które daleko wykracza poza tradycyjny zakup wina – tłumaczy Wiktor Gowin, współzałożyciel i wiceprezes Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Polskiego Winiarstwa oraz współwłaściciel Winnicy Dwórzno. – Już samemu otwieraniu comiesięcznego pakietu degustacyjnego towarzyszy dreszczyk emocji. Nasi klubowicze nie znają bowiem jego zawartości, dopóki fizycznie go nie otrzymają. A ta zawartość to dużo więcej niż butelki – wyjaśnia Gowin. Co takiego jeszcze skrywa przesyłka? Każdy z trunków opatrzony jest trzema kolekcjonerskimi kartami do „enoteki” – kartą regionu, winnicy i wina, a na nich znaleźć można rys historyczny regionu, dane i ciekawostki o winnicy oraz szczegółowy opis wina zarówno pod kątem technicznym, jak i opisowym. Poza tym pakiet skrywa sugestie połączeń kulinarnych oraz gadżetów winiarskich. Warto zauważyć, że pomimo koronnego argumentu, jakim jest wygoda i oszczędność czasu, wciąż wielu klientów sceptycznie podchodzi do różnego typu subskrypcji, kojarząc ten model zakupowy z usługą wiążącą w czasie. Wystarczy jednak wspomnieć Netlifx czy Spotify, platformy, które obcują z nami z sukcesem od kilku dobrych lat. Przyzwyczailiśmy się do cyklicznych opłat za użytkowanie takich usług. Moi rozmówcy zgodnie podkreślają, że subskrypcyjna forma sprzedaży wina rozwinie się w najbliższych latach w Polsce i będzie się rozwijać na całym świecie. Przemawiają za tym nie tylko ich nadzieje, ale też dane. Przewiduje się, że do 2040 r. 95% zakupów będzie odbywać się online.
Artykuł ukazał się w „Food Service" 3/2021 nr 203.