– Musimy chronić ryby dziko żyjące i nie powinniśmy ich odławiać w celach konsumpcyjnych. Miejmy świadomość, że ryby w sklepach pochodzą głównie z hodowli. Gdyby nie hodowcy, to dostęp do pełnowartościowego pstrąga byłby bardzo trudny. Ale także to dzięki akwakulturze populacje pstrągów dziko żyjących są nieustannie odnawiane, w gospodarstwach rybackich hodowany jest bowiem narybek pstrąga potokowego, głównego gatunku występującego w polskich rzekach – mówi Ziemowit Pirtań ze Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych.
Polska posiada duży potencjał rozwoju akwakultury i już dzisiaj plasuje się w czołówce Europy. Na przestrzeni ostatnich 5 lat produkcja pstrąga wzrosła o ponad 40%. Rok 2021 dał kolejny wzrost o 5%. Plan strategiczny na lata 2021-2027 zakłada, że produkcja ryb i przetworów pochodzących z akwakultury kierowanych na krajowy rynek wzrośnie z 32 do 40 tys. ton.
Pustelnia – klasyczna hodowla rodzinna
Pierwsze wzmianki o gospodarstwach hodowlanych w Polsce datowane są na 1830 r., ale zaczęły się one profesjonalizować dopiero w latach 70. XX w. Ich największy rozwój przypadł na przełom wieków XX i XXI. Obecnie funkcjonuje około 100 akwakultur hodujących pstrągi, z czego większość jest zrzeszona w Stowarzyszeniu Producentów Ryb Łososiowatych.
Są to ekologiczne i nowoczesne firmy rodzinne produkujące ponad 12 tys. ton pstrąga rocznie. Jedną z nich jest gospodarstwo rybackie Pstrąg Pustelnia na rozstaju dróg między Opolem Lubelskim, Poniatową i Puławami. Stawy rybackie istniały tu od wieków, a prawdopodobnie w 1760 roku powstała karczma przy stawie rybnym i młynie. W 1985 roku zaczął działać Zajazd Rybacki przy ówczesnym gospodarstwie rybackim, a w 1994 roku powstała rodzinna firma założona przez Halinę i Zygmunta Daczków. Obecnie prowadzi ją ich córka Anna wraz ze swym mężem Sebastianem Pyciem.
Przejeżdżającym tędy kierowcom z pewnością nie umknie uwadze restauracja Pustelnia Zajazd Rybacki oraz mieszczący się przy niej sklep z rybami i przetworami rybnymi. Stanowią część gospodarstwa i to tam trafiają świeżo wyłowione ze stawów hodowlanych dostępne przez cały rok pstrągi (przede wszystkim), ale też karpie i jesiotry. Sezonowo w Pustelni hodowane są także sumy, szczupaki, sandacze i karasie. Smaczny pożytek czyni z nich szef kuchni zajazdu Sławomir Obel.
Właściciele firmy dostarczają ryby także do okolicznych lokali, zwłaszcza tych z oddalonego zaledwie 20 km Kazimierza Dolnego czy Nałęczowa. To dobry przykład na to, że dzięki akwakulturze możemy w Polsce sięgać po świeże ryby z najbliższej okolicy, które nie przejechały tysięcy kilometrów, by znaleźć się na naszym talerzu.
– Ryby to nasza pasja. Chcemy żyć zdrowo, aktywnie, cenimy produkty, o których wiemy skąd pochodzą. I to jest mocny atut naszych ryb – mówią Anna i Sebastian Pyć. Podkreślają, że uzyskali Certyfikat Kodeksu Dobrej Praktyki Rybackiej, który co roku potwierdza jakość hodowli oraz stosowanych praktyk zapewniających dobrostan ryb.
Warto dodać, że ich obiekt docenili również inspektorzy Żółtego Przewodnika „Gault & Millau”, wyróżniając go w polskim wydaniu publikacji. Natomiast produkty Pustelni takie jak świeży pstrąg, filet z karpia, wędzone dzwonki z karpia i szyneczka z karpia zostały wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Pstrąga nie oszukasz!
Pstrągi potrzebują bardzo czystej i wartko płynącej wody bogatej w tlen. Dlatego w hodowli ryba ta nie toleruje dróg na skróty – woda używana w gospodarstwie rybackim również musi być czysta i odpowiednio napowietrzona. Hodowle zlokalizowane są więc zazwyczaj przy naturalnych, czystych i wartkich potokach lub rzekach.
Wzrost ryb to proces, którego nie można przyspieszyć. Cechy gatunkowe pstrągów sprawiają, że nie ma możliwości sztucznego stymulowania wzrostu, który trwa nie mniej niż 1,5 roku. Pstrągi są wymagające w hodowli i spożywają jedynie naturalne pasze, dlatego ich mięso jest wolne od składników, których chcemy unikać w diecie, takich jak antybiotyki, hormony, konserwanty i inne.
– W hodowli używamy wysokiej jakości pasz, które są odpowiednio dopasowane do potrzeb ryb. Dzięki temu ich rozwój jest równomierny, a ryby są optymalnie odżywione w dostatecznym stopniu. Nie można jednak porównać tego do naturalnego, bardzo zróżnicowanego pokarmu dziko żyjących pstrągów, którym są różnego rodzaju organizmy wodne. Trzeba jednak mieć świadomość, że naturalnie żyjąca ryba potrzebuje więcej czasu, aby osiągnąć podobny rozmiar do ryby hodowlanej o wielkości handlowej. Dlatego rozważając różnice pomiędzy pstrągami dziko żyjącymi a hodowlanymi, musimy pamiętać, że wyłowienie ryb w okresie wegetacji, w którym w rzekach jest dużo pokarmu przełoży się na świetną jakość i smak mięsa. W pozostałych okresach roku ryby dziko żyjące przez większość czasu głodują i wtedy ich mięso jest suche, zwarte i trudne w obróbce termicznej. W tym czasie może także spadać u tych ryb poziom składników odżywczych. W tym kontekście ryby hodowlane mają przewagę, ponieważ przez cały rok gwarantują bardzo zbliżoną jakość – dzięki zbilansowanej diecie – podsumowuje Ziemowit Pirtań ze Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych.