- Zespół Morskiego Zająca to kawosze. Nic dziwnego, że chcieli wypalać i parzyć własną „małą czarną”. Zdjęcie: materiały prasowe
Warto ją wypić przy stoliku w restauracji albo zabrać ze sobą na wynos na plażę czy nadmorską wycieczkę. Dostępna jest także w wersji pakowanej: kilogramowej, półkilogramowej oraz ziarnistej i już zmielonej. Oprócz tego działa sklep internetowy, w którym można ją zamówić online. Restauracja oferuje również kawowy abonament dla innych restauracji, firm i ośrodków.
Grafikę do opakowań Baltissimy stworzyła młoda i utalentowana ilustratorka Maria Helena Brzozowska.
Jak powstaje Baltissima?
Ziarna przyjeżdżają do Polski z plantacji w Ameryce Południowej, gdzie zbierane są ręcznie. Na Półwysep Helski dostarczane są wyselekcjonowane odmiany robusty i arabiki, które są szczelnie pakowane.
- Transport odbywa się z zachowaniem wszystkich procedur bezpieczeństwa. W naszej palarni w Kuźnicy proces palenia zaczyna się od selekcji surowych, zielonych ziaren o lekko ziemistym zapachu. Każdy rodzaj kawy potrzebuje innej metody palenia, dlatego przed procesem trzeba dokładnie poznać produkt. Podczas wypalania ważne są sekundy, pierwszy crack i zwinność. Istotne są także odpowiednia regulacja temperatury, obserwacja ognia, dopuszczanie i wypuszczanie powietrza - opowiada menadżerka restauracji Klaudia Świerczyńska.
Kolejny etap to schładzanie ziaren, kawa wtedy „odpoczywa”. W tym czasie odbywa się kolejna selekcja ziaren, po to, żeby odrzucić te, które okazały się odporne na wszystkie wcześniejsze działania.
Przedostatnim etapem jest precyzyjne dobranie mieszanki obu ziaren, tak aby za każdym razem uzyskać zamierzony efekt. Wymieszane ziarna otulone zostają szczelnym i bezpiecznym opakowaniem, dzięki któremu kawa zachowuje swoją świeżość.
Plany ekspansji
Skąd pomysł na własna kawę? - Jesteśmy kawoszami, więc to była kwestia czasu, że będziemy chcieli parzyć własną „małą czarną”. Koncept jest bardzo młody, ale już cieszy się ogromnym powodzeniem. Okazuje się, że Baltissima to oryginalna pamiątka znad morza - mówi Klaudia Świerczyńska.
W niedalekiej przyszłości Morski Zając planuje rozszerzenie oferty o kolejne odmiany kawy oraz o zaplecze marketingowe: gadżety, spotkania przy kawie, degustacje. - Myślimy także o ekspansji poza granice kraju – zdradza menadżerka restauracji