REWOLUCJA W FILIŻANCE
Brodaci bariści parzący z alchemiczną precyzją kawy alternatywnymi metodami z początku budzili tylko ciekawość. Z ogromną (czasem przesadną) powagą podchodzili do edukowania gości, chowając przed nimi cukier i namawiając do próbowania czystego smaku kawy speciality. Wątek edukacyjny był w młodych trzeciofalowych kawiarniach bardzo ważny i zaprocentował. Temat kaw speciality królował też w raczkujących mediach społecznościowych. Platformy social media zadomowiły się w Polsce i szturmem zaczęły kreować trendy oraz wpływać na opinie w podobnym czasie co kawa trzeciej fali.
Z czasem działania zaangażowanych baristów przeszły od bezcukrowego i bezmlecznego terroru do dowolności wyboru i większego szacunku wobec decyzji gości. Bariści nauczyli ich najważniejszej rzeczy – rozpoznawania i domagania się jakościowego naparu. W Polsce mamy dziś kilkadziesiąt palarni speciality, co wcale nie powstrzymuje pasjonatów przed sprowadzaniem najciekawszych paczek kaw z Kopenhagi, Berlina czy Amsterdamu. Odpowiedzialny handel, śledzenie drogi, jaką przemierzają ziarna z konkretnej plantacji do filiżanki, podróże baristów i roasterów do Ameryki Południowej i Afryki, przynależność do prestiżowej SCA (Specialty Coffee Association), uczestnictwo w zawodach cup tasting, latte art, brewers cup i innych – to wszystko składa się na renomę lokalu.
IŚĆ PO JAKOŚĆ CZY NA ŁATWIZNĘ?
W ten sposób ekscentryczna nowość przerodziła się w oczekiwany standard. Dziś dobra kawa jest niezbędnym elementem kultury gastronomicznej. Już chyba każdy fan małej czarnej ma w domu aeropress, dripper lubmoccamastera. Kawiarnie speciality nieustannie są o krok do przodu przed konkurencją. Zanim odejście od plastiku stało się koniecznością, wiele z nich wraz z nastaniem trendu na zero waste szczyciło się już ekoświadomością i wprowadzało biodegradowalne opakowania. Kolejnym krokiem stało się oferowanie gościom roślinnych zamienników mleka, a od niedawna tendencją jest otwieranie kawiarni w całości wegańskich. Mamy już takie adresy w całej Europie, przybywa ich również nad Wisłą.
Jednak wiele kawiarni i restauracji wciąż pozostaje przy prostszych rozwiązaniach, serwując kawy koncernowe, których dystrybutorzy zapewniają kompleksową obsługę, wraz z dostarczeniem obrandowanych logotypem marki serwetek czy filiżanek. Ci gastronomowie piszą o swojej kawie, że jest „pyszna”, „aromatyczna” i… niewiele
więcej. Przyczyną takiego wyboru zazwyczaj są niewiedza i brak czasu na porządny research. Wielokrotnie zdarzyło nam się przy współpracy z lokalami napotkać właścicieli niepijących kawy – zazwyczaj wybierali oni pierwszego lepszego dystrybutora, który zapukał do ich drzwi. W ten sposób restauratorzy poniekąd idą na łatwiznę, tracąc przy tym szanse na dotarcie do kilkunastu czy kilkudziesięciu procent świadomych klientów.
CZY MASZ JUŻ W LOKALU DOBRĄ KAWĘ?
Jeżeli tak, to upewnij się, że wykorzystujesz ten potencjał do budowania przewagi nad konkurencją. W codziennej komunikacji marketingowej informuj gości o aktualnie dostępnych ziarnach i przypominaj o wszelkich udogodnieniach, jakich mogą się spodziewać w twoim lokalu. Z mlekiem czy bez? Tę decyzję pozostaw gościom. By wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, oprócz mleka krowiego (standardowego i bez laktozy) za barem wypada mieć przynajmniej jeden roślinny jego odpowiednik. Za najsmaczniejsze uważane są napoje z białka grochu, owsiane i z orzechów laskowych, ale możesz też zaopatrzyć się w sojowe, migdałowe czy kokosowe. Wybór jest spory i coraz więcej kawiarni decyduje się na szeroką ofertę, co z całą pewnością utrudnia trochę pracę baru, ale zapewnia wdzięczność gości.
Jednak bez mleka? Jeżeli przerasta cię parzenie kawy w chemeksie, na początku zdecyduj się na prostsze rozwiązania. W ofercie warto mieć zarówno napoje kawowe na bazie espresso, jak i szybki przelew, który doskonale nadaje się do sprzedaży na wynos, można go również wykorzystać do promocji, np. w zestawie ze śniadaniem. W kawiarniach mile widziany jest także swobodny dostęp do darmowej wody do kawy – kranówki lub filtrowanej. Najlepsze kawiarnie udostępniają gościom specjalny kran i szklanki do wody
Kolejny sposób na wyróżnienie się z grona innych lokali to podawanie naparu w ciekawej porcelanie. Te najpopularniejsze, charakterystyczne, pękate filiżanki egg można dziś spotkać w kawiarniach w całej Polsce. Kolejnym krokiem w najbardziej aspirujących kawiarniach jest personalizacja porcelany. Filiżanki wynoszone są do rangi dzieł sztuki, a wiele najbardziej prestiżowych adresów szczyci się ceramiką robioną ręcznie na ich specjalne zamówienie w niszowych pracowniach.
INSTAGRAM KOCHA KAWĘ
W swoich social mediach komunikuj otwartość na potrzeby gości. Pokazuj, czym się wyróżniasz, oraz informuj, jak będą czuły się osoby, które na poranną małą czarną wybiorą się właśnie do twojego miejsca. Każdy z opisanych wyżej elementów składa się na pełne doświadczenie, które podobnie jak najlepsze ziarna można opisać jako speciality. Picie kawy jest traktowane przez ludzi jako element self-care i jeden z niezbędnych codziennych rytuałów, na który przeznaczamy czas podczas zabieganego dnia.
Jeśli jednak tego czasu kompletnie brakuje, rytuałem może być kawa na wynos. Kiedyś element ulicznego lansu, dziś niezbędny dodatek jak szalik czy aktówka. Powierzchnia kubka to mała, ale skuteczna i tania reklama outdoorowa. Sieci kawiarni prześcigają się w projektach kubków, które później lądują na instagramowych kontach kawopijców. Tyteż możesz umieścić na naczyniu logotyp swojego lokalu, np. w formie stempla.
Nawet na stacjach benzynowych możemy liczyć na napój zaparzony z ziaren całkiem pijalnej, stuprocentowej arabiki. Marketingowy potencjał tej uzależniającej substancji jest ogromny, a sama kawa przysparza wielu tematów do komunikacji w mediach społecznościowych. Dlatego nie zmarnuj szansy na wyróżnienie swojego lokalu, szczególnie jeśli oferujesz kawę bardzo dobrej jakości.
Autorki: Karolina Milczanowska i Katarzyna Płachecka
Karolina Milczanowska i Katarzyna Płachecka są twórczyniami edukacyjnej platformy dla restauratorów BOOST HORECA oraz właścicielkami agencji Jedling Marketing, w której zajmują się komunikacją w social mediach, konsultingiem i kreowaniem wizerunku restauracji. Są także współwłaścicielkami portali o tematyce kulinarnej: Have a Bite Kraków i Krakow Foodie. Mają na koncie lata praktycznego doświadczenia w gastronomii, którym dzielą się na łamach „Food Service”.