„FOOD SERVICE”: Warszawa jest miastem bardzo przyjaznym wegankom i weganom. Czy twoim zdaniem sprzyja to powstawaniu nowych miejsc z roślinnym jedzeniem, czy wręcz odwrotnie?
MAJA WIROWSKA: Wegańska oferta gastronomiczna w Warszawie jest bardzo szeroka i przez to weszła do tzw. mainstreamu. Korzystają z niej nie tylko zdeklarowani weganie, ale także osoby, które nie wykluczają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego ze swojego menu. Szeroki wybór sprawia, że oczekiwania gości odnośnie do jakości i atrakcyjności oferty rosną, co powoduje rotację wśród lokali wegańskich. Rynek niejako sam weryfikuje, które miejsca utrzymują się dłużej, a które są epizodyczne.
Jak zaczęła się twoja przygoda z kuchnią wegańską i chińską?
Weganizm jest stylem życia, który mnie ukształtował. Pochodzę z domu, w którym nie jadało się mięsa, dlatego naturalne jest dla mnie gotowanie bez użycia tego elementu. Jestem wegetarianką od urodzenia, a weganką od dziesięciu lat.
Długo pracowałam w gastronomii, ale po latach poczułam wypalenie. Miłość do gotowania jednak pozostała, dlatego stwierdziłam, że chcę się spełniać, robiąc to na własny rachunek. Zaczęłam dwa lata temu na warszawskim Nocnym Markecie, gdzie serwowałam smażone boczniaki w różnych wersjach. Od kilku miesięcy fascynuje mnie kuchnia chińska, dlatego chciałam spróbować gotować w jej duchu. Jest bardzo urozmaicona kulinarnie w zależności od regionu pochodzenia. Gościom Nocnego Marketu zaproponowałam koncept makaronowy, który jest bardzo ciekawy i różnorodny. W przyszłości będę chciała sięgnąć po inne pomysły, jak choćby przygotowywanie warzyw na wiele sposobów. Możliwości eksplorowania kuchni chińskiej i czerpania z niej wydają mi się dzisiaj nieskończone. Decydując się na wegańską kuchnię chińską, która jest wymagająca, stawiamy na oryginalność serwowanych dań.
Czy koncepcja streetfoodowa, która jest wizytówką Nocnego Marketu, jest waszym pomysłem na gastronomię, czy to sytuacja przejściowa?
Aktualnie działamy tylko na Nocnym Markecie – od przełomu maja i czerwca prawdopodobnie do października. Po ostatnim sezonie pojawił się pomysł z dowozami w modelu ghost kitchen, ale okazał się niezgodny z naszą ideą gastronomiczną. W delivery trudno jest utrzymać satysfakcjonującą jakość, na której nam zależy. Na Nocnym Markecie jesteśmy jednym z najbardziej polecanych, udostępnianych i odwiedzanych przez kulinarnych influencerów stoiskiem. Jedli u nas również goście z Chin, którzy potwierdzili jakość serwowanych dań. Oczywiście własna restauracja to marzenie, które mam w głowie od co najmniej kilku lat. Po ostatnim sezonie próbowałam znaleźć miejsce stacjonarne, niestety nie udało się trafić na lokal, który odpowiadałby moim wyobrażeniom. Szukam nadal, jednak bez przymusu, że musi to nastąpić w jakimś określonym czasie.
Skąd czerpiesz inspiracje? Jak znajdujesz nowe propozycje dań? Czy jeździsz do Chin po przepisy?
Niestety do Chin jeszcze nie udało mi się wybrać, choć bardzo bym chciała, na razie jednak jest to niewykonalne. Moim najlepszym źródłem inspiracji jest YouTube i mogę powiedzieć, że youtube’owy algorytm przyczynił się do tego, jak dzisiaj gotuję. Gdy szukasz przepisów, przenosi cię on coraz głębiej, aż w pewnym momencie stoisz niemal oko w oko z kulturą chińską – gdzieś na małej wsi, do której nie dotarłabyś żadnym innym kanałem. Jestem fanką nowych technologii.
Gdzie zaopatrujecie się w składniki do waszych dań?
Regularnie zaopatrujemy się w hurtowni chińskiej w Wólce Kosowskiej, gdzie kupujemy produkty niedostępne na regularnym rynku, jak np. chińskie piklowane warzywa czy fermentowane tofu. Korzystamy z prostych składników, co do których mamy pewność, że są wegańskie. Często osoby pracujące w tych miejscach pomagają w dobieraniu produktów pod konkretne dania, które wzbudziły moje zainteresowanie podczas przeszukiwania filmików na YouTube.
Jaka jest kuchnia roślinna w Chinach?
Kuchnia roślinna jest mocno zakorzeniona w tamtejszej kulturze, m.in. za sprawą buddyzmu. Mimo to Chińczycy patrzą na weganizm trochę jak na modę, która przyszła z Zachodu. Na szczęście ze względu na medycynę chińską i wiarę w istotne dla organizmu właściwości wielu roślinnych produktów nie dzielą oni tak wyraźnie kuchni roślinnej i mięsnej. Warzywa występują w niemal każdym daniu i są ich bardzo istotną składową. Chińczycy często używają tofu, które jest tam dostępne w wielu odsłonach: miękkie, twarde, fermentowane, świeże, różnego rodzaju kożuchy itd. Produkty roślinne są powszechne i nie patrzy się na nie jak na osobne dania wegańskie.
Czy wprowadzacie jakieś zmiany w tradycyjnych daniach, modyfikujecie je?
Wszystkie przepisy na sosy są w stu procentach oryginalne chińskie. Niektóre dania delikatnie akcentujemy dodatkami z lokalnych sezonowych warzyw, jednak w taki sposób, aby nie zmieniły smaku oryginalnej potrawy. Dobrym przykładem jest makaron w sosie orzechowym, który podajemy z dymką oraz kapustą pak choi. Zdecydowaliśmy się dodać do niego kilka szparagów, które nie wpływają znacznie na smak pierwowzoru, ale trafiają w polskie gusta klientów. Nocny Market jest projektem sezonowym i szkoda w tym czasie rezygnować z całego bogactwa warzyw i owoców, dlatego też proponujemy je jako dodatki do dań.
Jakie zastępniki mięsa są twoim zdaniem najlepsze?
W naszym aktualnym menu jest tylko jedna pozycja, w której używamy mięsa roślinnego, pozostałe dania to oryginalne wegańskie dania chińskie. Korzystam z podstawowych produktów dostępnych na rynku. W weganizowaniu kuchni o to chodzi, aby znaleźć zastępczy nośnik smaków, które wydobywa się głównie dzięki przyprawom. Bez względu na to, czy użyjemy mięsa, czy jego zastępnika roślinnego, cały bukiet doznań wydobywamy poprzez dodatki i przyprawy. Kuchnia chińska i w ogóle azjatycka jest atrakcyjna dla osób na diecie roślinnej, ponieważ zawiera wiele składników, które nadają daniom smaku umami, jak np. sosy sojowe, fermentowane produkty, glutaminian sodu. Tutaj chciałabym zwrócić uwagę, że choć ma on złą sławę, warto go odczarowywać, ponieważ używany w odpowiednich ilościach naprawdę potrafi wzbogacić przygotowywane danie. Jest to składnik wyekstrahowany z glonów, niemający szkodliwego wpływu na nasze zdrowie w przeciwieństwie np. do cukru, którego spożywamy bardzo dużo.
Czy planujesz wprowadzenie nowego dania do menu jeszcze w tym sezonie Nocnego Marketu?
W drugiej połowie lata wprowadzimy nową potrawę – będzie to makaron podany z sosem z roślinnego mięsa smażonego z dwoma rodzajami fermentowanej pasty z soi.
Autorka: Grażyna Sendecka, Otwarte klatki