- Adam Pawłowski, Fot. materiały prasowe
Najważniejszym czynnikiem naturalnym wpływającym na styl i jakość win są Góry Kaskadowe stanowiące naturalną barierę dla zachodnich wiatrów i deszczów znad Pacyfiku. W rezultacie winnice zlokalizowane są po wschodniej stronie tego najpotężniejszego pasma górskiego północno-zachodniej Ameryki i korzystają z niemalże idealnych warunków do uprawy winorośli. Klimat jest umiarkowany, kontynentalny z gorącym latem i srogimi zimami. Waszyngton leży na 46 stopniu szerokości geograficznej, czyli tam, gdzie w Europie znajdują się tradycyjne regiony winiarskie zlokalizowane w północnych Włoszech i centralnej Francji. Nie powinien więc dziwić fakt, że wina z Waszyngtonu nawiązują stylistycznie do serca winiarskiej Europy. Idealny balans dobrego nasłonecznienia (ok. 17 h dziennie w okresie wegetacyjnym) i nocnego chłodu daje dobry miks dojrzałości owocu i kwasowości, co przekłada się na harmonijne i wyważone wina. Z racji niskiego poziomu opadów problemem bywa susza, więc nawadnianie jest na porządku dziennym. Wydawałoby się, że dyskusja o wczesnowiosennych przymrozkach dotyczy tylko zimnych regionów północy Europy, ale z racji kontynentalnego położenia zdarzają się one także tutaj.
Skałą macierzystą regionu jest ubogi w składniki odżywcze wulkaniczny bazalt, a wierzch gleby stanowią kamieniste pozostałości po mających miejsce tysiące lat temu podtopieniach. Dzięki różnorodności geologicznej i nierównomiernej topografii terenu można mówić o wielu mikroklimatach służących różnym odmianom winorośli i stylom win. Dowodem na to jest obecność tak bardzo skrajnych szczepów jak chłodnolubny riesling i ciepłolubne cabernet sauvignon. W całym stanie można odnaleźć nawet 80 różnych odmian winogron, ale najczęściej uprawiany mi są cabernet sauvignon i merlot, choć niedaleko za nimi jest zyskujący na popularności syrah. Jeżeli chodzi o biel, to mamy chardonnay, rieslinga, a także gewürztraminera oraz sémillon. Stylistycznie wina lokują się pomiędzy Nowym i Starym Światem. Mają umiarkowany poziom alkoholu, co czyni je eleganckimi i zwiewnymi z kwasową werwą, natomiast nie brakuje im nowoświatowej ekspresji owocu i aromatycznej słodyczy.
Najwięcej winnic znajduje się w regionie Columbia Valley, ale najwyższą jakość kojarzymy raczej z Yakima Valley. Jest kilku dużych graczy zorientowanych na produkcję przemysłową, jednak większość winogrodników to rzemieślnicy orientujący się na jakość. Dominują małe, butikowe projekty winiarskie z roczną produkcją nieprzekraczającą 60 tys. butelek. Rozwój i dalszy rozkwit branży winiarskiej Waszyngtonu jest nieunikniony. Po cichu liczę na większą ilość syrah, ale największy potencjał dostrzegam w rześkim chardonnay i aromatycznych białych odmianach, jak sauvignon blanc czy inne nieszablonowe szczepy – viognier, albariño, a nawet grüner veltliner.
Ubolewam nad faktem, że wina ze stanu Waszyngton z racji relatywnie niskichej ilości produkcji i wysokiej krajowej konsumpcji nie są szeroko dostępne poza USA. Znalezienie oferty małych wytwórców graniczy z cudem, ale na szczęście w Polsce można posmakować klasyków regionu, a nawet paru mniejszych producentów.