Nie ujawniał jednak innego kontekstu tej decyzji. Mianowicie, jak udało nam się ustalić, ta oferta ma w mniejszych miejscowościach uczynić z Żabki swego rodzaju „McDonald’s”, który w takim miejscu – ze względu na wielkość potencjalnej grupy klientów – nie ma szans się pojawić. Stąd decyzja o doposażaniu sklepów w sprzęt do przyrządzania szybkich, znanych z fastfoodowych lokali dań. Żabki mają tym samym pełnić funkcję miejsca spotkań.
To kolejny pomysł – po otwieraniu się na MOPach i koncepcji na Żabkę „drive through”, który ma pozwolić sieci dalej się rozwijać. Podczas październikowego spotkania z dziennikarzami Adam Manikowski podkreślał, że Żabka to coś więcej niż sklep. - To miejsce, które realizuje już wiele potrzeb i w tym kierunku wciąż chcemy się rozwijać – dodawał. Żabki "gastronomiczne" najwyraźniej są kolejną odpowiedzią na te potrzeby.