Czas na Katowice
Jak informuje "Głos Wielkopolski", który relacjonował najnowsze otwarcie, do kontrowersyjnego punktu zjechali nie tylko mieszkańcy Katowic, lecz także okolicznych miast. Przed piekarnią od rana ustawiały się spore kolejki.
- Biorę na wynos dla swojego brata. Dostanie na urodziny. To stary kawaler, chyba będzie wiedział, co to jest - cytuje "Głos Wielkopolski" jedną z klientek, która wybrała m.in. gofra żeńskiego z polewą czekoladową.
Shero i Hero
Piekarnie Dickery serwują gofry wyłącznie w kształcie męskich i żeńskich narządów płciowych: Shero i Hero. Gofry dostępne są w opcjach z czekoladą i nadzieniem, z samą czekoladą, a także z posypką. Do wyboru mamy czekoladę mleczną (również w opcji wegańskiej), białą, karmelową oraz truskawkową. Nadzienie natomiast dostępne jest w trzech wariantach: kokosowym, kinder bueno oraz z kremu nutella. Obok menu jest wyjaśnienie dotyczące wyboru nazwy i kształtu deserów.
Produkty, jak zapewniają twórcy lokalu, cechują się estetyką, smakiem, ale również przesłaniem.
"Celem jest, aby kształt naszych produktów przywoływał myśli o radości, miłości i akceptacji (...). Będąc wychowanym w naszej kulturze, która nie mówi za dużo o seksualności i nie pozwala w pełni być sobą, nie mieliśmy odwagi, aby nazwać je po imieniu, dlatego nasze gofry to Shero i Hero - niechaj to będzie manifest sam w sobie" - czytamy na profilu społecznościowym piekarni Dickery. Profil ten ma już 6,8 tys. polubień.
Twórcy piekarni sami zaznaczają, że tworzą "odważny i kontrowersyjny projekt gastronomiczny", choć w Europie już znany.
Gofry nawiązujące kształtem do intymnych części ciała można znaleźć w wielu krajach, m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Indiach, na Tajwanie czy w Korei. Desery tego rodzaju są popularne na tyle, że w internecie bez problemu można znaleźć formy w odpowiednim kształcie do ich wypiekania, a Instagram pełen jest zdjęć tego typu przekąsek z całego świata.
– Inicjatorami sprowadzenia takich przysmaków do Polski są Krystian i Rusia, moi przyjaciele, którzy zobaczyli je w Portugalii - opowiadał portalowi Ouichef.pl Kuba Czemarnik, współwłaściciel warszawskiego Dickery (przy okazji otwarcia lokalu w stolicy). – Długo zastanawiali się, czy mają odwagę to zrobić. Gdy tylko pojawiła się pierwsza informacja, że taki lokal się otworzy, opinia publiczna strasznie się spolaryzowała. Zdaliśmy sobie sprawę, że trzeba to podpiąć pod szerszą rozmowę na temat seksualności. Skoro opinię publiczną tak bulwersują kształty gofrów, to problem jest głębiej zakorzeniony – uważa Kuba Czemarnik.
Kontrowersje, które pojawiły się wokół pomysłu Dickery, z pewnością przyciągają wielu, jeśli nie większość klientów lokalu, ale jak twierdzi Kuba Czemarnik, nawet bez towarzyszącej im otoczki, gofry będą cieszyć się zainteresowaniem.
– Mam nadzieje, że ta polaryzacja w końcu ustanie i wszyscy stwierdzą: "Fajnie, że te gofry są. Coś pokazały, coś zmieniły. To już przegadany temat”. Produkt broni się jakością i jesteśmy pewni, że ludzie będą wracać nie ze względu na jego kształt, ale ze względu na smak – podsumował współwłaściciel Dickery w Warszawie.