Jak i dlaczego narodził się pomysł na catering dietetyczny dla psów? Czy wzorowaliście się na tego typu firmach działających za granicą?
KAROL CHMIELEWSKI, CEO Human Grade, producenta cateringu dla psów Piesotto:
Szynka, suczka mojego wspólnika i kolegi, miała bardzo wrażliwy żołądek i problemy skórne. Bartek chodził od weterynarza do weterynarza, dowiedział się, że musi jej gotować. Wówczas panował boom na cateringi w Polsce. Bartek wpadł na pomysł, że byłoby dobrze, gdyby z takiej możliwości korzystały też zwierzęta. Zaczęliśmy o tym rozmawiać i wcielać pomysł w życie.
Piesotto zaczęło działalność sześć lat temu, ale dwa pierwsze lata to przygotowania do uruchomienia biznesu. Od sprzedania pierwszej paczki minęły 4 lata.
Kiedy zaczynaliśmy, powstawały pierwsze tego typu firmy w Stanach. Od początku monitorowaliśmy amerykański rynek cateringu dla zwierząt. W związku z tym, że nie mieliśmy podstawowej nawet wiedzy na temat żywienia zwierząt, musieliśmy sporo nadrobić. Przeszliśmy przyspieszony kurs żywienia zwierząt i produkcji żywności.
Dopiero na początku 2019 r., po ponad dwóch latach przygotowań, wystartowaliśmy. W tym czasie załatwialiśmy też mnóstwo formalności: opracowywaliśmy odpowiedni proces produkcyjny oraz badania, żeby taki produkt wprowadzić na rynek. Uruchomiliśmy kuchnię, ale najpierw odbył się jej odbiór przez PIW. Postawiliśmy stronę internetową.
Na czym, oprócz produkcji i dostaw posiłków, polega jeszcze wasza działalność?
Po naszej stronie jest produkcja, gotowanie jedzenia, porcjowanie, zamrożenie, logistyka, dostawa pod drzwi oraz sprzedaż – Piesotto można kupić przez stronę internetową. Oprócz tego edukujemy na naszym blogu na temat żywienia zwierząt i tego, jak można z psami postępować – to podstawowa wiedza, taka jak w przypadku ludzi. Zdrowo jemy, zdrowo się czujemy, dłużej żyjemy.
Jakość karm suchych czy w saszetkach często niewiele ma wspólnego z jakością prawdziwego jedzenia, jakie sami znamy. Dźwięk chrupków w misce to nie jest naturalny dźwięk jedzenia. Nasze dania są monobiałkowe – można mieć pewność, że gdy w składzie mamy wyszczególnionego indyka, to w środku jest na pewno indyk, jeśli kaczka – to pies je na pewno kaczkę. Takie posiłki są wskazane szczególnie dla psów z alergiami, uczuleniem, ale także dla zdrowych – działa profilaktyczne, zapobiegając chorobom, bo jest naturalne i zbilansowane.
Przybywa wam klientów i rośnie sprzedaż?
Zaczynaliśmy od zera, mamy klientów, którzy są z nami od samego początku, od pierwszej dostawy. Po roku działalności wybuchła pandemia, byliśmy młodą firmą i musieliśmy zmienić strategię, marketing, działania, ale ta sytuacja pokazała, że jesteśmy odpowiednio przygotowani do prowadzenia tego biznesu, do takiego COVID-owego reżimu. Dostawy pod drzwi 24h na dobę okazały się mocną stroną, siłą w takich okolicznościach. Od pandemii rośniemy – czterokrotnie (400%) rdr. I zyskujemy tysiące nowych odbiorców w Polsce.
Pojawiła się konkurencja?
Małe firmy próbowały, ale w związku z rygorystycznymi przepisami raczej trudno jest wejść na rynek i się na nim utrzymać. Trzeba mieć przystosowany zakład produkcyjny, dostawców surowca – my współpracujemy z ubojniami, które nam to mięso odpowiednio przygotowują. Trzeba się wykazać dużą cierpliwością, konsekwencją, samozaparciem i wytrwałością. Poza tym my, jak już wspomniałem, równolegle z produkcją i dostarczaniem edukujemy konsumenta. Także ze względu na różną świadomość w kwestii żywienia psów mogło być niektórym firmom ciężko.
W jakim przedziale mieści się cena za jeden posiłek dla pupila w waszym cateringu? Ile takich posiłków powinien spożyć pies dziennie?
Są psy kilogramowe i ważące 50 kg. Z tego powodu zapotrzebowanie na pokarm jest zróżnicowane. Pies, który waży kilogram, zje 100 g dziennie, ten z masą 50 kg potrzebuje i 2 kg jedzenia. W zależności od tego, czy jest aktywny, może zjeść i ponad 2 kg. Dlatego cena u nas zależy od wielkości zwierzaka i od jego wieku – młodsze psy jedzą więcej.
Ceny się zaczynają od 5 zł za dzień. Dla psa ważącego 8-9 kg koszt wynosi od 10 do 11 zł dziennie. Kupuje się zestawy na 14, 21 bądź 28 dni, zawsze z dostawą do domu. Dodatkowo zapewniamy opiekę dietetyka, który pomaga tworzyć receptury dań i czuwa też nad bieżącymi poradami dla naszych klientów.
Najtańszy abonament dla małego psa kosztuje ponad 100 zł – za 28 dni. Dla małych zwierząt sprzedajemy abonament na 28 dni, dla średnich na 21 dni, a dla dużych na 14 dni. Wynika to także z wielkości zamrażarki – żeby zostało w niej miejsce jeszcze na jedzenie dla opiekunów psa.
Jak na tego typu usługę zapatruje się konsument w dobie inflacji i drożyzny? Byliście zmuszeni do podwyższenia cen? Jeśli tak, to o ile?
Staramy się tego nie robić, długofalowo podchodzimy do klienta. Poza tym dzięki temu, że sprzedajemy direct to consumer i nie mamy pośredników, którzy pochłaniają marżę, odpada nam wiele dodatkowych kosztów. Współpracujemy z dostawcami i staramy się kupować więcej surowca, na tyle, na ile możemy, gromadzić zapasy, by nie musieć podwyższać cen.
Sprzedaż firmy ma charakter subskrypcyjny – dlaczego właśnie na taką opcję się zdecydowaliście?
Nie chcieliśmy męczyć ludzi codziennymi dostawami. Sami jesteśmy klientami rozmaitych subskrypcji: Netfixa, Spotify, planów treningowych itp. Subskrypcja wynika z wygody dla klienta, ale i dla nas, producenta. Dzięki temu konsument kupuje taniej, na dłużej. Kupuje się to samo jedzenie dla psa, w takiej samej ilości i smakach.
Trzeba tu podkreślić, że pies ma inny układ pokarmowy niż człowiek i inne potrzeby żywieniowe – może przez całe życie jeść to samo i nie ma konieczności zmieniania, wymyślania mu nowego menu. Te same smaki, skład. Ważna pozostaje tylko jakość żywności.
Nam z kolei dzięki subskrypcyjnej sprzedaży łatwiej planować produkcję, bo wiedzieliśmy, ile sprzedaliśmy, ilu mamy aktywnych klientów, ile trzeba ugotować w kolejnym tygodniu itp.
Dla wygody ludzi wysyłamy zamrożone paczki z jedzeniem, żeby można było je łatwo przechować zamrażarce w domu. Na naszej stronie stworzyliśmy kalkulator, za pomocą którego klient może wyliczyć, ile kalorii dziennie potrzebuje. Wartości podawane na opakowaniach karm na saszetkach czy opakowaniach suchego jedzenia są referencyjne. Pies ważący między 5 a 10 kg może zjeść jedną puszkę albo dwie. Bardzo trudno wyliczyć, ile je twój pies. Dlatego wiele zwierząt jest przekarmianych, dochodzi problem otyłości i cukrzycy u zwierząt.
Na czym taki system polega krok po kroku?
Klient wchodzi na stronę, opowiada w krótkim formularzu o swoim psie, podaje jego imię, bo chcemy się poznać bliżej, wiek, wagę, budowę ciała, poziom aktywności, różnego rodzaju schorzenia, alergie, czy pies jest kastrowany. Na podstawie tych informacji wyliczamy dzienne zapotrzebowanie zwierzaka w kaloriach.
Następnie proponujemy do wyboru smaki (na razie cztery, wkrótce będą nowe). Wystarczy podać wszystkie dane, kliknąć „zamawiam” i „płacę”. Czeka się od trzech do czterech dni, a my w tym czasie przygotowujemy spersonalizowaną dietę skrojoną pod konkretnego psa. Można to zamówienie zmieniać w swoim profilu w zależności od pory roku (zimą pies je więcej), jego potrzeb, które też mogą się zmienić.
W każdej chwili można też wyłączyć subskrypcję, dane do dostawy, jeśli się np. gdzieś wyjeżdża, i zamówić jedzenie do domku letniskowego, jeśli klient przebywa tam na wakacjach z czworonogiem.
Zwracają uwagę hasła na waszej stronie: „Wszystkie składniki użyte do ugotowania Piesotto nadają się do spożycia przez ludzi”. Pokutuje przekonanie, że pies czy kot powinien spożywać specjalne „zwierzęce” posiłki? Jak to wygląda z waszej perspektywy?
Historycznie pies jadł resztki i to, co sam upolował. Musi być zachowana jakość mięsa: muszą być to mięśnie, podroby – pies ma jeść dobrej jakości jedzenie. Tak samo warzywa i owoce czy węglowodany. Nie dodajemy przypraw, (ale można dodawać niektóre zioła), jedynie olej i siemię lniane. To tzw. karma pełnoporcjowa – nie jest dodatkiem, ale pełnowartościowym, zbilansowanym posiłkiem – pies może go jeść codziennie.
Z jakimi dostawcami współpracujecie? Jakie specjalne wymagania muszą spełnić, by przewieźć mrożone jedzenie dla psów?
Są firmy, które się specjalizują w dostawach cateringowych, które mają odpowiednią flotę do takiego działania i dostarczają przesyłki z jedzeniem na terenie całego kraju, większych miast i robią to ekspresowo. Duże firmy kurierskie też już wprowadziły u siebie dostawy typu next day. Więc jeśli ma się odpowiednie opakowania, z właściwym zabezpieczeniem, to jesteśmy w stanie dostarczyć przesyłkę do tych miejsc, do których kurierzy cateringowi nie docierają. My współpracujemy np. z firmą Good Cold, największym dostawcą cateringów w Polsce (dla ludzi) i InPostem, który też zajmuje się dostawami w kontrolowanej temperaturze.
Obecnie dostarczamy przesyłki z żywnością dla psów w całej Polsce. Na początku sami dowoziliśmy je do pierwszych klientów, później korzystaliśmy z usług mniejszych i średnich firm cateringowych, a teraz także z dużych firm kurierskich. Po roku działalności weszliśmy do największych miast w Polsce, a po półtora roku – do wszystkich miast w kraju.
Jakie plany macie na 2023 rok i na najbliższe lata?
Testujemy różne modele sprzedaży. W Wielkiej Brytanii takie produkty jak nasze są dostępne w sklepach, więc sprawdzamy, jak taki asortyment sprzedawałby się w dużych sieciach w Polsce. Przetestowaliśmy ten model już w mniejszych sklepach. Testujemy nowe smaki, dodatki, przekąski dla psów. W przeciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni pojawią się nowe smaki.
Monitorujemy, co się dzieje u sąsiadów na tym rynku, zastanawiamy się nad wyjściem poza granice Polski, obserwujemy i jesteśmy otwarci. Wszystko zależy od nadarzających się okoliczności, odpowiedniego partnera biznesowego i warunków gospodarczo-ekonomicznych. Obecnie nie sprzyjają one ekspansji poza lokalny rynek, ale nie mówimy "nie" temu pomysłowi. A z drugiej strony – jesteśmy unikalnym krajem: psów jest w Polsce ponad 8 mln. Sporo mamy tu zrobienia.