Większość pasm górskich Grecji stanowi przedłużenie Alp. Główny ląd i wliczone do niego liczne greckie wyspy to niemalże 15 tys. kilometrów linii brzegowej. Dla turystów oznacza to nieskończenie wiele możliwości plażowania, a dla winogrodników opcję na orientowanie winnic z mniejszym lub większym wpływem morskim.
Kto był w Grecji na wakacjach, ten na własnej skórze doświadczył intensywności tamtejszego letniego słońca, które niewiele lżej dogrzewa nawet we wrześniu i w październiku. Ten bardzo długi okres wegetacyjny zawdzięcza się bliskości mórz, które moderują klimat i sprawiają, że winogrona dojrzewają harmonijnie. Okres letni to ogromny deficyt wody. Latem większość rzek wysycha, co ogranicza możliwości nawadniania i wyraźnie redukuje plon.
Struktura właścicielska greckich winnic jest bardzo rozdrobniona i w większości opiera się na małych wytwórcach posiadających kilka hektarów, często bardzo zakorzenionych w tradycji. Taki stan rzeczy nie przyspiesza procesów zmierzających do doganiania reszty winiarskiego świata.Niewątpliwym przełomem w tej kwestii było przystąpienie Grecji w 1981 r. do Unii Europejskiej. Granty unijne pomogły w zakupie nowoczesnego sprzętu i zbliżyły wina greckie do winiarskiej współczesności.
Mimo ciepłego klimatu w Grecji wytwarza się więcej wina białego niż czerwonego. Nie brakuje tutaj prostego, codziennego wina czy słodkiej aromatyzowanej retsiny, ale treść stanowią wysokiej jakości, bardzo unikatowe style wytwarzane z pradawnych greckich szczepów autochtonicznych. Jest ich ponad 300, a za najważniejsze uznaje się białe assirtiko i malagousia, czerwone to agiorgitiko i xinomavro. Za tymi tajemniczymi nazwami kryją się jedyne w swoim rodzaju smaki i niezapomniane winne wrażenia.
Na szczególną uwagę zasługuje assirtiko, którego klasyczna ekspresja pochodzi z wulkanicznej wyspy Santorini. To tam – w bardzo trudnych warunkach silnie wiejącego wiatru, bezlitosnego słońca i deficytu wody – dojrzewa w uplecionych na kształt kosza winoroślach assirtiko dające wino mineralne, rześkie o smakach cytryny, limonki i soli. To świetny partner do owoców morza i ryb, a zarazem cudownie orzeźwiający aperitif.
Głównym zasobem gospodarki greckiej jest rolnictwo, w tym winogrodnictwo. Aż jedną trzecią terytorium kraju zajmują wszelkiego rodzaju uprawy zboża, owoców i warzyw, na czele z oliwkami, pomidorami, kukurydzą, tabaką i winogronami, w tym stołowymi.
Grecja kojarzy nam się z winem, ale w sumie wytwarza go relatywnie niewiele, bo zaledwie 1% światowej produkcji, co daje jej dopiero 17. miejsce na świecie. Wystarczyłoby to na zaspokojenie potrzeb greckiej populacji, bo wynosi ona niewiele ponad 10 mln mieszkańców, ale pamiętajmy, że kraj ten co roku odwiedza ponad 30 mln turystów, którzy mają duży apetyt na wino.
Mam wrażenie, że wina greckie są bardzo poważane przez branżowców i sam należę do ich fanów, ale trudno jest im znaleźć drogę do konsumentów. Z pewnością nie stanowią pierwszego wyboru z karty win ani z półki w sklepie. Być może dzieje się tak z powodów trudnych do wypowiedzenia albo z racji „sparzenia się” na nie najwyższych lotów przemysłowym winie marnej jakości. Barierą są pewnie też niełatwe do zapamiętania greckie nazwy lokalnych szczepów. Nie pomagają również trudne do rozszyfrowania oznaczenia w języku greckim dotyczące stylu, jakości i pochodzenia win. Mimo wszystko warto poświęcić winom greckim odrobinę uwagi i zagłębić się w ich różnorodność, niejako odkrywając je na nowo.