Na warszawskiej Pradze powstała restauracja z ukraińskimi specjałami: barszczem, pielmieni czy kotletami po kijowsku. Gotują w niej Ukrainki, które musiały opuścić swoją ojczyznę w związku z trwającą wojną. Dań można spróbować na miejscu lub kupić je na wynos.
Garmaż od Ukrainek. Uchodźczynie gotują tu m.in. pielmieni czy pierogi. Zdjęcie: materiały prasowe
Pomysłodawcą tej inicjatywy jest grupa Arche, właściciel między innymi 16 hoteli na terenie całej Polski. Od momentu inwazji Rosji na Ukrainę hotele grupy goszczą Ukraińców poszukujących w naszym kraju dachu nad głową. Część uchodźczyń znalazła pracę w restauracji otwartej przy ul. Kijowskiej 1. Gotują w niej tradycyjne potrawy ukraińskie takie jak pielmieni, barszcz czy pierogi, w menu nie zabrakło miejsca także na słynne kotlety po kijowsku czy sernik na deser. Potrawy te można zjeść na miejscu albo kupić na wynos.
Garmaż od Ukrainek. Chętnych do spróbowania ukraińskich dań nie brakuje. Zdjęcie: materiały prasowe
Obecnie lokal zatrudnia siedem uchodźczyń. Ósmą pracującą tam osobą jest mieszkająca w Polsce od 6 lat pani Krystyna, także pochodząca z Ukrainy. Pełni ona również rolę tłumaczki.
– W gastronomii łatwo się przebranżowić. Zatrudnione panie nie są kucharkami z zawodu. W Ukrainie zajmowały się zawodowo zupełnie innymi sprawami, np. Natalia była dyrektorem w żłobku, a Oksana miała swój sklep obuwniczy. Ale gotowały przecież dla swoich rodzin, i tak samo teraz z poszanowaniem tradycji gotują dla naszych gości – mówi Dorota Wereszczyńska, menadżerka projektu Garmaż od Ukrainek.
Garmaż od Ukrainek - restauracja przy Kijowskiej 1 w Warszawie jest dla grupy Arche pierwszym, ale nie ostatnim lokalem tego typu.Zdjęcie: materiały prasowe
Chętnych do spróbowania ukraińskich dań nie brakuje.
– Wśród naszych klientów są osoby, które pracują w okolicy, ale także żywi się tu lokalna społeczność. Zarówno emeryci, jak i studenci czy matki z dziećmi. Ci, którzy docierają z innych stron Warszawy, mówią nam, że przyjechali tu specjalnie, żeby pomóc. Naszym hasłem jest „Kupujesz, jesz, pomagasz” – opowiada Dorota Wereszczyńska.
Restauracja przy Kijowskiej 1 jest dla grupy Arche pierwszym, ale nie ostatnim lokalem tego typu.
– Garmaż od Ukrainek już zaczyna funkcjonować w naszych innych hotelach. Tam również zatrudnione są Ukrainki przygotowujące barszcz, pielmieni i pozostałe tradycyjne potrawy. Hotele Arche są w całej Polsce. Jedzenie będzie można zjeść w restauracjach hotelowych lub zabrać ze sobą na wynos – zapowiada menadżerka Garmażu od Ukrainek.