Lumen Rooftop Bar to nowa gastronomiczna atrakcja Elektrowni Powiśle, usytuowana... na dachu. Oprócz wyboru autorskich koktajli oferuje także możliwość podziwiania panoramy stolicy.
Lumen Rooftop jest nie tylko najmłodszym, ale i najmniejszym z barów w warszawskiej Elektrowni Powiśle. Z kameralnego tarasu usytuowanego pod gołym niebem, na dachu kompleksu, rozciąga się piękny widok na prawobrzeżną część stolicy.
Za konceptem Lumen stoi Szymon Tomasik, współtwórca kilku warszawskich klubów (The View, de lite, Piekarnia) oraz restauracji (Prime Cut, Fat Buddha). W Elektrowni Powiśle od dwóch lat jest odpowiedzialny za food hall oraz pięć barów znajdujących się w kompleksie.
Kobiece inspiracjePrzestrzeń, w której zadomowił się Lumen była dotychczas wynajmowana jedynie na prywatne wydarzenia. Teraz panoramę Warszawy z dachu Elektrowni Powiśle mogą podziwiać wszyscy jej goście, którzy zjawią się na drugiej kondygnacji budynku, gdzie mieści się tak zwany Beauty Hall (jego ofertę tworzą m.in. salon fryzjerski, barber shop, stoiska kosmetyczne, nail bar, kriokomora, masaże, czy tzw. daily spa).
Takie sąsiedztwo wpłynęło na koncepcję baru. – Główną inspiracją do stworzenia menu baru Lumen była kobieta – mówi Szymon Tomasik. – Z uwagi na przynależność do przestrzeni Beauty Hall, gdzie głównymi klientkami są kobiety, stworzyliśmy kartę lekką, pełną słodko-kwaśnych smaków oraz oczywiście bąbelków. Chcieliśmy dać gościom możliwość wypicia koktajli klasycznych, ale też bezalkoholowych lub niskoalkoholowych.
Krótkiemu wyborowi lekkich koktajli i szprycerów (także w wersji 0%) towarzyszy również krótka selekcja innych alkoholi, w tym wina, whisky czy rumu, więc w Lumen odnajdą się także ci, którzy nie przepadają za bąbelkami.
Lumen Rooftop Bar to nowa gastronomiczna atrakcja Elektrowni Powiśle, usytuowana... na dachu. Fot. Dawid Jasiurkowski
Nie tylko napojeKoktajle z widokiem na Warszawę to jednak nie wszystko, co swoim gościom może zaoferować Lumen. Prawdopodobnie od lipca na dachu Elektrowni, za sprawą zapraszanych didżejów, zacznie rozbrzmiewać muzyka. Rzecz jasna, mała przestrzeń baru stanowi pewne wyzwanie przy organizowaniu większych imprez.
– Ograniczona przestrzeń jest zawsze wyzwaniem, choć ma również wiele plusów. Na przykład łatwiej osiągnąć przytulną atmosferę. Wyzwania to jednak chleb powszedni w naszej branży. Już w dzień otwarcia musieliśmy zmierzyć się z pierwszym: jak zagwarantować najwyższy poziom serwisu wszystkim gościom, którzy chcą nas odwiedzić, w ograniczonej przestrzeni jaką dysponujemy. Na wydarzenie zapisało się ponad 1700 osób, a nasza przestrzeń ma 100 m kw. – tłumaczy Szymon Tomasik.
Bar na dachu Elektrowni zadebiutował 1 czerwca. Goście mogą odwiedzać go od czwartku do niedzieli.